Gdynia do przeglądu: "Wszyscy wyjechali?"
Bardziej przemawia do mnie wymiar symboliczny tych przeprowadzek, a jeszcze bardziej porusza mnie, gdy słyszę znów, że i pan prezydent Wojciech Szczurek wyprowadził się poza nasze miasto. Nie wiem czy to prawda – na pewno miałby prawo tak zrobić, bo w przeciwieństwie do radnych prezydent nie musi mieszkać w mieście, którym zarządza. Mieszkańcy po prostu zatrudniają najemnika, fachowca od zarządzania, a on ma sprawnie wykonać swoją pracę. Moja ocena działalności pana prezydenta nie zależy od tego, gdzie ulokował obecnie swoje centrum życiowe, ale od tego jak realizuje powierzone mu zadania. Natomiast w sferze symboli to, że coraz większe grono osób urządzających gdynianom życie pierzcha poza miasto – robi przygnębiające wrażenie. Napisałbym coś o zwierzakach uciekających z tonącego okrętu, ale – jednak nie. Wolałbym myśleć o kapitanie i postawie od niego oczekiwanej.
Pamiętam moment, gdy Franciszka Cegielska przeprowadzała się z wieżowca na Matejki do wymarzonego domu w Bojanie. Dla mnie to miało wielkie symboliczne znaczenie: nasza pani prezydent kończy gdyńską misję i wyprowadza się z miasta. Gdyby jej nie kończyła i chciała nadal kierować zarządem miasta, ale mieszkała poza Gdynią – byłoby dziwnie. Nasza gdyńska ultraska, serducho Gdyni miałaby mieszkać w Bojanie? I rozumiem w czym lepszy dom z ogrodem za miastem od niewielkiego mieszkanka w wieżowcu. Jako posłanka czy minister zdrowia mogła już sobie mieszkać, gdzie życzy – nie zgrzytało to mi i cieszyłem się, że ma swoją enklawę, gdzie planowała ładować akumulatory.
Jeśli nasi radni i (nie mam pewności, podkreślam) prezydent, wyprowadzają się z Gdyni w czasach, gdy gdynianie się z niej wyprowadzają, nie znajdują tu warunków do życia i rozwoju, kupują tańsze mieszkania w Rumi i Redzie czy domy w Koleczkowie czy Kosakowie to czuję się nieswojo. Jakby ludzie, którzy powinni mieć pomysł na odwrócenie tych trendów, sami wywieszali białą flagę.
Jakby mówili: -_ Widzę ten problem i sam jestem jego częścią. J_akby pakując kartony podczas przeprowadzki mówili: - _Jakie to przykre, że Gdynia pustoszeje! _I jakoś to łatwo przychodzi – ZBYT ŁATWO. Każda przeprowadzka gdynianina poza miasto to porażka w walce o to, by to tu znalazł swoje miejsce na ziemi. To przegrany przez miasto casting, co gorsza przegrany w sytuacji, gdy miało się fory. Mnie to dotyka i frustruje – do niedawna wierzyłem, że frustruje również ekipę rządzącą. I może frustruje, tylko niektórzy odpowiadają na to ucieczkowo – i ta ucieczka ma wymiar nie tylko psychologiczny.
Mądrzy ludzie mówią: „jeśli nie jesteś częścią rozwiązania, jesteś częścią problemu”. Po raz kolejny doceniam sens tego zdania. I po raz kolejny myślę sobie, że fraza wypowiadana często ostatnio przez gdynian, że prezydent Szczurek wydaje się nieobecny, może mieć podwójne znaczenie. Ostatnio budzę się z uczuciem niepokoju: - Słuchajcie, może oni wszyscy wyjechali i zostawili nas z tym bałaganem?
Lubię i chcę mieszkać w Gdyni. Bardzo zależało mi, by moje córki urodziły się tutaj, nawet gdy gdyńska porodówka daleka była wtedy od ideału. Siedzę w chylońskim mieszkaniu, lubię miejsce, w którym jestem i które wybrałem, choć ze zgrozą patrzę na rosnące stawki czynszu – i bardzo nie chciałbym na końcu tej opowieści czuć się jak frajer, który uwierzył w opowiadane mu bajki.
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i nadal warto mieszkać w Gdyni.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?