Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Budzenie śpiącego olbrzyma czyli skutki arogancji [FELIETON]

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Kiedyś jeden z felietonów poświeciłem słownikowi polsko – gdyńskiemu przypominając jak bardzo pewne słowa w realiach naszego miasta zmieniły swoje znaczenie, często uzyskując odwrotne od pierwotnego. Podobnie jest z kwestiami konsultacji czy partycypacji. Tu zasada jest prosta: im więcej się o tym mówi i deklaruje, tym mniej się to realizuje. Tym razem jednak prezydent Szczurek z akolitami bardzo przesadzili.

Gdynia do przeglądu - oczami Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

To, że decyzja o skasowaniu ważnych połączeń komunikacji miejskiej jest nierozsądna, wie każdy, kto po 30 stycznia próbował podróżować na trasach objętych prezydencką rzezią. Kumulacja powrotu dzieci i młodzieży z ferii z nowym rozkładem zaskutkowała oczywistymi skutkami: tłokiem godnym tokijskiego metra (gdzie są dopychacze?), opóźnieniami kursów i dezorientacją. Pewnie z okien prezydenckiej służbowej limuzyny szczegółów nie widać, ale zapewne nawet z zamkniętej twierdzy na Piłsudskiego dostrzeżono zupełnie nowe zjawisko – czyli poruszenie w radach dzielnic. Ponad 300 społeczników z 21 gdyńskich dzielnic mniej lub bardziej aktywnie próbuje zmieniać rzeczywistość swoich dzielnic, mierząc się z tym, że mogą mniej niż chcieli i znaczą mniej niż oczekiwali.

To frustrujące, gdy chcąc usunąć jedną przeszkodę, napotykasz kolejne, tym razem proceduralne. Okazuje się, że jesteś za mały, za krótki, nie ma pieniędzy, urzędnicy niekoniecznie odpisują i niekoniecznie się przejmują, prezydent nie ma czasu, wiceprezydent traktuje protekcjonalnie albo ignoruje, jeśli startowałeś do rady bez znaczka Samorządności. I pewnie wielu już przywykło. Jedni złożyli mandaty, inni udali się na emigracje wewnętrzną, jeszcze inni zdecydowali się grać tymi kartami, które mają. Czasem udaje im się coś załatwić i wtedy wraca wiara w to, że ich praca ma sens, jest potrzebna i władze miasta obchodzi. Szczerze podziwiam tych ludzi i szanuję, że im się chce - mimo tylu ograniczeń i uwarunkowań. Wydaje się jednak, że ostatnia decyzja o rzezi połączeń, która rady dzielnic całkowicie pominęła, przelała szale goryczy.

Władze Gdyni doskonale umieją w grę w pozory: pozorny dialog, pozorne konsultacje, pozorną partycypacje. Tym razem jednak nawet nie stworzyły pozorów, że obchodzi je opinia rad dzielnic na temat bezpośrednio dotyczący ich mieszkańców. Nie grę tylko nie zapytały o zdanie, które i tak potem mogły zignorować, ale nawet nie poinformowały, dlaczego tną połączenia – nie pokazały żadnych danych, rozpatrywanych wariantów, alternatyw – czegokolwiek. Jeśli cokolwiek pokazały, to środkowy palec tudzież miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. I jak się okazało, to było o jeden gest lekceważenia za dużo.

Posypały się protesty, petycje, uchwały i stanowiska miażdżące dla decyzji władz miasta. Mniej lub bardziej dyplomatycznie wszystkie stanowiska zawarły w sobie jasny postulat: chyba kogoś poniosło z tą samorządnością, rozumianą jako rządzenie samemu. Niemal wszystkie rady, które zajęły stanowisko, wyraziły rozczarowanie brakiem jakichkolwiek konsultacji. Wściekły się, rozczarowały, skonfrontowały z realiami, zrozumiały co się dzieje, zareagowały – nieważne jak to nazwiemy. Ważne, że zareagowały w niespotykanej w Gdyni skali. Trudno się dziwić, bo to po prostu siarczysty policzek dla nich i koniec złudzeń.

W zasadzie nie wiem, czy należy dziękować człowiekowi, który spostponowany wyraża sprzeciw – ale jak powiedziałem, w Gdyni wiele rzeczy i zjawisk wygląda inaczej niż powinno. Dlatego bardzo dziękuję wszystkim radom dzielnic, które zrobiły to co mogły, choć mogą pozornie niewiele – były z mieszkańcami, przypomniały władzom o nich i zaprotestowały przeciwko decyzji i sposobowi jej podjęcia i obwieszczenia. A tym kilku radom, które wybrały milczenie, co mogę powiedzieć? Po prostu – zmilczę. Brak mi słów.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana, a gesty przyzwoitości i sprzeciwu są ważne, choć czasem trudne.

DZIENNIK BAŁTYCKI w GOOGLE NEWS

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Budzenie śpiącego olbrzyma czyli skutki arogancji [FELIETON] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto