Ustalono stawki za parkowanie pod Parkiem Centralnym w Gdyni. Ceny już budzą kontrowersje wśród kierowców. Będzie za drogo?

Parking na 270 samochodów wybudowano w ramach jednej z nielicznych obecnie, dużych inwestycji w Gdyni, realizowanych przez samorząd. Chodzi konkretnie o trzeci etap urządzania Parku Centralnego nieopodal al. Piłsudskiego i ul. Świętojańskiej.

Kosztorys tego przedsięwzięcia opiewa na 63 miliony złotych. Inwestycja realizowana jest już od ubiegłego roku. Zdecydowaną większość przeznaczonych na nią środków pochłonęła właśnie budowa parkingu podziemnego.

Jak informują urzędnicy, obiekt ten jest już gotowy. Z jego otwarciem trzeba jednak jeszcze poczekać, ponieważ nad parkingiem ciągle trwa urządzanie zieleni. Nie zmienia to faktu, że udostępnienie mieszkańcom zarówno parku, jak i parkingu pod nim to kwestia najbliższych tygodni i nastąpić może nawet jeszcze w te wakacje.

Póki co urzędnicy nie ogłosili konkretnej daty. Dokładnie już natomiast wiadomo, ile trzeba będzie niedługo zapłacić za możliwość pozostawienia samochodu na nowym parkingu. Stawki są co prawda nieco niższe od obowiązujących na terenie sąsiedniej, śródmiejskiej strefy płatnego parkowania, jednak zdaniem większości kierowców i tak zbyt wysokie.

Za możliwość pozostawienia samochodu na pierwsze pół godziny zapłacić trzeba będzie złotówkę. Kolejne 30 minut to już koszt 3,5 zł. Od momentu rozpoczęcia drugiej godziny parkowania zastosowano natomiast rozwiązanie, które wcześniej w Gdyni nie było praktykowane. Opłata naliczana będzie co 12 minut.

W przypadku drugiej godziny parkowania wyniesie złotówkę, co oznacza, że za możliwość pozostawienia samochodu na 60 minut kierowca zapłaci 5 zł. Za trzecią godzinę postoju wysupłać trzeba będzie natomiast z portfela 1,5 zł za 12 minut. Koszt całej godziny wyniesie w tym przypadku 7,5 zł.

Czwarta i każda kolejna godzina postoju ponownie kosztowała będzie 1 zł za dwanaście minut. Opłaty pobierane będą całodobowo. Podsumowując, jeśli ktoś w niedalekiej przyszłości wybierze się do centrum Gdyni, aby np. coś zjeść i dokonać zakupów, a zamierza wyrobić się z tym w trzy godziny, za pozostawienie samochodu na nowym parkingu podziemnym zapłacić będzie musiał 17 złotych.

- To drogo - ocenia pani Katarzyna, mieszkanka Grabówka. - Stawki powinny być co najmniej o połowę niższe.

- Jeśli wprowadza się tak wysokie opłaty za parkowanie, jak w Gdyni, władze miasta powinny stworzyć mieszkańcom alternatywę w postaci dobrze zorganizowanej, przystępnej cenowo i często kursującej komunikacji miejskiej - wtóruje pan Łukasz, mieszkaniec Witomina. - Tak jednak nie jest. Ceny biletów na przejazdy autobusami i trolejbusami tylko w ostatnich latach podniesione zostały trzykrotnie. Mieszkańców bardzo uderzyło to po kieszeni. Bilet na jednorazowy przejazd za 4,8 zł to bardzo drogo. Dziś niestety obojętnie, czy wybieramy się do centrum miasta samochodem, czy autobusem, musimy słono zapłacić. Na dodatek samorząd podwyższając ceny za korzystanie z komunikacji miejskiej jednocześnie obniża jej jakość i dostępność, likwidując wiele połączeń. Takie postępowanie trudno nazwać logicznym.

Wracając jednak jeszcze do cen za korzystanie w niedalekiej przyszłości z parkingu podziemnego pod Parkiem Centralnym, zauważyć warto, że stawki mimo wszystko będą nieco niższe od obowiązujących obecnie w śródmiejskiej strefie płatnego parkowania w Gdyni. Pozostawiając w niej samochód za pierwszą godzinę zapłacić trzeba 5,5 zł, kolejną 6,6 zł, trzecią 7,9 zł, czwartą i następne 5,5 zł.

Tyle tylko, że wspomniane wyżej opłaty w drastyczny sposób podniesione zostały w lipcu 2021 roku, w niektórych przypadkach nawet o ponad sto procent. Spowodowało to falę rzadko spotykanego oburzenia wśród mieszkańców.

Gdynianie mówili wprost, że jest to ze strony władz miasta skok na kasę, nieuzasadnione drenowanie ich kieszeni i rozpaczliwa próba ratowania przed bankructwem zadłużonej na ponad miliard złotych gminy.

Przy okazji ankiety, rozpisanej przez gdyńskich społeczników, okazało się też, że blisko dziewięciu na dziesięciu mieszkańców miasta nie akceptuje tak wysokich cen za parkowanie.

Zadowolony był natomiast Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni odpowiedzialny za nadzorowanie pracy Zarządu Dróg i Zieleni. Jak oświadczył, w związku z wprowadzonymi zmianami w strefie płatnego parkowania w mieście odbiera rzekomo gratulacje od gdynian.

- Decyzja była poparta analizami, a także opiniami mieszkańców - mówił Marek Łucyk na temat drakońskiej podwyżki. - Stawiamy na bezpieczną, przyjazną i ekologiczną Gdynię. Wprowadzone zmiany przyczynią się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska, pozwolą wyrobić mieszkańcom nowe nawyki transportowe, a w efekcie odkorkują newralgiczne punkty miasta.

Jednak od niepopularnej decyzji władz Gdyni mijają właśnie dwa lata, a gdynianie, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wrażenia, aby podniesienie cen za parkowanie ograniczyło zatory drogowe.

- Jest wręcz przeciwnie - słyszymy od pana Krzysztofa, mieszkańca Karwin. - Z roku na rok wygląda to coraz gorzej. Nikt też w Gdyni, może za wyjątkiem urzędników Ratusza, nie ma wrażenia, że władze miasta mają jakikolwiek sensowny pomysł na zlikwidowanie problemu korków, które obecnie już dzień w dzień zatruwają życie mieszkańcom niemal wszystkich dzielnic w mieście.

CZYTAJ TAKŻE:
Urzędnicy z Gdyni utrudniają kierowcom wnoszenie opłat za parkowanie. "Taki jest trend"