Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Nietypowy pomysł urzędników magistratu - dojazd po cudzym

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Ryszard Jaworski, Włodzimierz Marczewski i Roman Kowalski walczą o dojazd do bloku.fot. tomasz bołt
Ryszard Jaworski, Włodzimierz Marczewski i Roman Kowalski walczą o dojazd do bloku.fot. tomasz bołt
Po prywatnym terenie Spółdzielni Mieszkaniowej "Stoczniowiec" poprowadzić chcą urzędnicy gdyńskiego magistratu drogę do niemającego obecnie żadnego dojazdu bloku przy ul. Morskiej 157-163.

Po prywatnym terenie Spółdzielni Mieszkaniowej "Stoczniowiec" poprowadzić chcą urzędnicy gdyńskiego magistratu drogę do niemającego obecnie żadnego dojazdu bloku przy ul. Morskiej 157-163. Takie rozwiązanie, o czym już przed kilkoma tygodniami pisaliśmy, zaproponowali 60 rodzinom, mieszkającym w budynku. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że o swoich planach nie poinformowali zarządu spółdzielni, do której należy grunt pod drogę.

- Chcą dysponować naszą własnością! - denerwuje się Ryszard Szeloch, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Stoczniowiec". - Przecież coś takiego się w głowie nie mieści. I tak już notorycznie naruszają nasz teren. Droga prowadząca do bloków przy ulicy Orlicz-Dreszera, a kończąca swój bieg na tyłach budynku przy ulcy Morskiej 157-163, jest naszą własnością, a za pozwoleniem urzędu, lecz bez naszej zgody korzystają z niej liczni inni użytkownicy. Odmawiają też partycypowania w kosztach jej remontu. To dla nas bardzo niekomfortowa sytuacja. Ulica została sfinansowana przez mieszkańców budynków 10, 12, 14, 18 przy ulicy Orlicz-Dreszera, z kredytu zaciągniętego na budowę mieszkań. Ci sami lokatorzy ponoszą koszty jej odśnieżania, remontów. Ustawianie przez urzędników znaków drogowych, które zezwalają korzystać z niej innym użytkownikom, jest niedopuszczalne.

Ryszard Szeloch twierdzi, że o planach wdarcia się przez urzędników na teren spółdzielni z drogowymi inwestycjami dowiedział się z "Polski Dziennika Bałtyckiego".

- Mydlą oczy lokatorom bloku przy ulicy Morskiej perspektywą stworzenia takiego dojazdu, a nawet nie przyszli do nas porozmawiać - żali się wiceprezes SM "Stoczniowiec". - Jestem ciekaw, jak chcą zrealizować inwestycję bez zgody właściciela terenu. Musieliby się z nami porozumieć, ale na gdyńskich urzędników będę uważał, bo już raz się na nich sparzyliśmy. Gdy w zeszłym roku budowali położony bliżej wzgórz fragment ulicy Orlicz-Dreszera, zgodziliśmy się na zorganizowanie objazdu naszą drogą, ale tylko pod warunkiem że zostanie potem naprawiona. Tymczasem jeździł po niej ciężki sprzęt, pozapadały się krawężniki, a napraw jakoś nie widać. Według mnie, jedyny dojazd do odciętego obecnie bloku urzędnicy mogą wykonać tylko od strony ulicy Morskiej. Na takie rozwiązanie przedstawiciele magistratu nie chcą się jednak zgodzić.

Proceduralne przepychanki trwają więc w najlepsze, a mieszkańcy ul. Morskiej 157--163 załamują ręce, bo nadal nie mają jak legalnie dojechać do swoich domów. Sytuacja trwa już półtora roku, odkąd w efekcie remontu ul. Morskiej zlikwidowano dojazd od strony tej ulicy.

- Na naszą posesję nie ma jak legalnie wjechać śmieciarka, aby dostać się do garaży, musimy jeździć po chodniku - żali się Roman Kowalski, mieszkaniec bloku i prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Wybrzeże". - Policja i Straż Miejska nie mają dla nas litości, karzą nas mandatami. Urząd Miasta dojazdu od strony ulicy Morskiej nie chce przywrócić. Urzędnicy chcą też, abyśmy sami dołożyli po 150 złotych od mieszkańca do ewentualnej budowy drogi od strony ulicy Orlicz-Dreszera, przebiegającej przez tereny SM "Stoczniowiec". Ale niby z jakiej racji? Ta sytuacja nie powstała z naszej winy.

Mieszkańcy prowadzą korespondencję z Wydziałem Inżynierii Ruchu Urzędu Miasta. Dotychczas bez efektu. Teraz sprawą obiecał się zająć nadzorujący pracę tego wydziału wiceprezydent Gdyni Marek Stępa.

- Ale dojazd od strony ulicy Morskiej jest niemożliwy - twierdzi Stępa. - Był zawsze niezgodny z przepisami, wykonano go na dziko przez obniżenie krawężnika. Morska to ulica wojewódzka o bardzo dużym natężeniu ruchu, wjeżdżanie w nią i wyjeżdżanie w takim miejscu jest niebezpieczne. Wyjaśnię natomiast, jak to się stało, że urzędnicy bez konsultacji z SM "Stoczniowiec" zaproponowali przejazd przez jej tereny. Być może ten grunt od spółdzielni trzeba będzie po prostu odkupić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto