MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie wyprawy Arki Gdynia na Podlasie. Mecze w lidze i w Pucharze Polski

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. Przemysław Świderski
Gdynianie zagrają w piątek w lidze z Jagiellonią, a we wtorek w Pucharze Polski z Olimpią Zambrów. Arka po meczu z „Jagą” nie zostaje na Podlasiu, ponieważ na drugi mecz pojedzie tam jeszcze raz.

Piłkarze gdyńskiej Arki dzisiaj wyruszają do Białegostoku, stolicy Podlasia, gdzie w jutrzejszym, czwartym spotkaniu po powrocie do ekstraklasy, zmierzą się o godz. 18 z tamtejszą Jagiellonią. Spotkanie to elektryzuje kibiców obu ekip. Żółto-niebiescy po dwóch zwycięstwach na własnym stadionie, z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów, zajmują trzecie miejsce w tabeli, jednak jeszcze lepiej sezon rozpoczął ich kolejny rywal. „Jaga” jest wiceliderem ligowej stawki, ustępując tylko rewelacyjnie grającemu Zagłębiu Lubin. Powoduje to, że piątkowy mecz wyrósł na szlagier tej kolejki ekstraklasy.

- Jagiellonia będzie najtrudniejszym rywalem, z jakim zmierzymy się w tej części sezonu - nie ukrywa Grzegorz Witt, drugi trener Arki. - Faworytem w tym starciu nie będziemy, jest nim klub z Białegostoku. Jednak znamy swoją wartość i chcemy przywieźć z Podlasia punkty. Trzeba walczyć z każdym. Analizowaliśmy już ostatnie, wygrane mecze Jagiellonii z Lechem Poznań i Ruchem Chorzów i nie zamierzamy popełnić błędów ekip, które uległy drużynie Michała Probierza.

Ponadto traf chciał, że Arka na Podlasie wybrać będzie musiała się także na początku przyszłego tygodnia. A dokładniej we wtorek, aby zagrać mecz 1/16 Pucharu Polski przeciwko II-ligowej Olimpii Zambrów. Choć Białystok od Zambrowa dzieli niecałe 70 kilometrów, żółto niebiescy nie zdecydowali się zostać od dziś do wtorku na wschodzie kraju.

- Nawet nie rozważaliśmy takiej opcji - mówi Grzegorz Witt.

Wpływ na decyzję działaczy oraz sztabu szkoleniowego miało kilka czynników, i nie były to względy finansowe. Przeciwko znacznie niżej notowanej od Arki Olimpii wystawiony zostanie prawdopodobnie rezerwowy skład, podobny do zestawienia, jakie trener Grzegorz Niciński desygnował na murawę w wygranym starciu poprzedniej rundy PP z Romintą Gołdap. Oznacza to, że gros piłkarzy, którzy powalczą w Zambrowie, nie została uwzględniona w osiemnastce meczowej, powołanej na starcie z Jagiellonią. W konsekwencji przedstawiciele sztabu szkoleniowego Arki będą mogli swobodnie pozwolić sobie, aby po meczu z „Jagą” kilku kluczowym piłkarzom zaoszczędzić kolejnej wycieczki pod granicę z Białorusią.

- Z drugiej strony nie ma też co przesadzać, to nie jest wyprawa na koniec świata - mówi Grzegorz Witt. - Podróż trwa 5,5 godziny. Nawet ci, którzy zagrają we wtorek w Zambrowie, będą mieli sporo czasu, aby zregenerować się przed sobotnim meczem ze Śląskiem Wrocław w Gdyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto