Załatajmy dziury w jezdni. Dziury na ulicy Kochanowskiego

Mieszkańcy ulicy Kochanowskiego na Kamiennej Górze twierdzą, że zawsze słyszą tę samą odpowiedź - ulica zostanie utwardzona, gdy będą fundusze. Pierwsze pisma z pytaniami o inwestycję mieli kierować do miejskich urzędników już w 1994 roku. Mimo że nieraz miały padać obietnice naprawy tego 100-metrowego odcinka, do dziś niewiele się zmieniło.

Czytaj także: Jak załatać dziury na Wiczlinie?

- Ta ulica nie jest własnością kilku mieszkańców, stanowi dojście z ulic Partyzantów, Legionów i Piłsudskiego do ul. Sienkiewicza i skweru Kościuszki, muzeum i gdyńskiej plaży - wskazuje Marian Wróblewski, mieszkaniec ulicy Kochanowskiego. - Jest w centrum uwagi turystów, którzy w okresie letnim przyjeżdżają autokarami do punktu widokowego na końcu ul. Mickiewicza.

Czytaj także: Nie ma pieniędzy na gdyńskie ulice?

Mieszkańcy nieraz wskazywali, że ulicą trudno chodzić czy jeździć, gdy po obfitych opadach deszczu w dziurach tworzą się kałuże. Na drodze znajduje się frez, co miało być rozwiązaniem tymczasowym, ale rozpoczęcia docelowych prac jeszcze nie widać. Urzędnicy tłumaczą, że na razie nie ma możliwości utwardzenia tej ulicy.

- Położenie tam płyt nie wchodzi w grę - przyznaje Stefan Benkowski, kierownik Działu Dróg gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania w willowej dzielnicy. Problemem tej ulicy jest brak sieci kanalizacji burzowej. Będziemy się starali utrzymać jezdnię, ale wody przecież sam nie odprowadzę. Wysłałem już inspektorów, żeby sprawdzili, co można zrobić, ale na pewno nie będą tam docelowe prace.

Urzędnicy zauważają również, że mieszkańcy sami mogą przyspieszyć naprawę ulicy.
- Jak patrzę na budynki w okolicy, to widać, że są to bogate posesje - ocenia Benkowski. - Mieszkańcy mogą zwrócić się do Wydziału Inwestycji z propozycją społecznego remontu. W takim wypadku miejski budżet może pokryć nawet około 60 proc. kosztów.

Mieszkańcy Kamiennej Góry na tę propozycję nie chcą jednak przystać. Mówią, że nie pierwszy raz otrzymują taką ofertę. - Złożono ją nam już w ubiegłym roku, ale w naszym przypadku to rozwiązanie jest nierealne - kontynuuje Wróblewski. - Właściciele wszystkich pięciu posesji to emeryci ze starym portfelem.

Według wyliczeń przygotowanych na zlecenie radnych tej dzielnicy, utwardzenie ul. Kochanowskiego płytami kosztowałoby łącznie 102 tysiące złotych. Radni proponowali bowiem mieszkańcom sfinansowanie tych prac ze środków inwestycyjno - remontowych. Jednak po konsultacjach społecznych do realizacji wskazano zagospodarowanie placu przy ul. Mickiewicza i właśnie tej ulicy. Koszt robót może wynieść do 334 400 złotych, czyli około 220 zł za metr kwadratowy placu. Inwestycja ma być gotowa do końca przyszłego roku.

Każdy z nas może pomóc sprawić, by gdyńskie ulice były bezpieczniejsze. Wystarczy wziąć udział w naszej akcji społecznej, wskazując nam, które ulice wymagają pilnej naprawy. Najłatwiej napisać maila - opisać problematyczne miejsce i ewentualnie załączyć fotografię danej dziury w jezdni - wiadomość przesłać do reporterów "Dziennika Bałtyckiego". Informacje dotyczące gdyńskich dróg należy przesyłać na adres e-mail: k.pisera @prasa.gda.pl, a z kolei te dotyczące Gdańska i Sopotu na: [email protected].
Nadesłane sygnały przekażemy odpowiednim urzędnikom. Sprawdzimy też, czy spełnili obietnice i załatali wskazane przez Czytelników dziury.