Ankiety miałyby być prowadzone na ścieżkach rowerowych wzdłuż m.in. al. Zwycięstwa, ulic Wiśniewskiego i Unruga czy Morskiej. Rowerzyści mieliby m.in. ocenić rowerową infrastrukturę w mieście, a także powiedzieć, skąd i dokąd jadą. - Chcemy się też dowiedzieć, ilu rowerzystów jeździ wydzielonymi ścieżkami, a ilu wybiera jazdę ulicą - mówi Maciej Karmoliński, dyrektor gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni. - Każdy rowerzysta, który się zgodzi wziąć udział w ankiecie, otrzyma ulotkę oraz pokrowiec na siodełko rowerowe.
Październik to dobry termin na prowadzenie takich badań. W sezonie letnim ruch rowerowy jest większy, co się wiąże z napływem turystów do miasta. Cenniejsze dla nas będzie, jeżeli o miejskiej infrastrukturze rowerowej będą się wypowiadać mieszkańcy.
W ciągu dekady rowerzyści mają bowiem stanowić 10 proc. ogółu uczestników ruchu drogowego w mieście. Tak wynika z audytu polityki rowerowej BYPAD, który Gdynia przeszła w czerwcu.
- Liczenie rowerzystów to podstawowe narzędzie do poważnego myślenia o polityce rowerowej - stwierdza Łukasz Bosowski, członek zarządu Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia. - Jeżeli przy następnym pomiarze okazałoby się, że rowerzystów na ulicach jest więcej, oznaczałoby to, że prowadzona polityka rowerowa jest dobra. Problem jednak w tym, że do tej pory nie udało się miejskim urzędnikom podpisać umowy z żadnym z wykonawców. Wiadomo już też, że w przyszłym roku stanie w Gdyni elektryczny licznik. Koszt montażu urządzenia wynosić będzie, według wstępnych szacunków, około 50 tys. zł. Nie ma jednak szans, żeby urządzenie mogło zastąpić klasyczny pomiar.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?