Dni Sławomira Wesołowskiego na stanowisku powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Gdyni są policzone - dowiedział się "Dziennik". Inspektorowi grożą też prokuratorskie zarzuty. Postępowanie odnośnie jego domniemanych zaniedbań prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Urzędnicy, którym podlega Wesołowski, pytani o powody jego rychłego odwołania, nabrali wody w usta. Nie chcą komentować sprawy.
- Nie będę o tym mówić, bo to sprawa osobista pomiędzy mną a prezydentem Gdyni, Wojciechem Szczurkiem - mówi Krystyna Weiler, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Gdańsku, bezpośrednia przełożona Wesołowskiego. - Nie chcę upubliczniać jej dziennikarzom.
Weiler zasugerowała, że Wesołowski nie podoba się urzędnikom miejskim w Gdyni. Sytuacji nie mógł skomentować Wojciech Szczurek, bo przebywa na urlopie. Także urlopem tłumaczy swoją niewiedzę Michał Guć, członek Zarządu Miasta Gdyni odpowiedzialny za pion architektury.
- Rozpisano już konkurs na stanowisko nowego powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Gdyni - mówi Guć. - Na razie pan Wesołowski pracuje. Gdy cała sprawa wyszła na jaw, nie było mnie w urzędzie. Kategorycznie zaprzeczam, jakoby to gdyńscy urzędnicy miejscy byli inspiratorami zwolnienia. Z tego, co się orientuję, zastrzeżenia do pracy Sławomira Wesołowskiego ma wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego i to on podjął kroki, aby go zwolnić.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, przyczyną planowanego odwołania Wesołowskiego może być jego konflikt z gdyńskimi kupcami. Wesołowski wydał m.in. szereg decyzji rozbiórkowych dla obiektów na targowisku w Gdyni Dąbrówce. 94 ze stu kilkunastu, uchylił później Naczelny Sąd Administracyjny.
- Uznano, że wydając decyzję drugoinstancyjną nie zapewniono nam prawa do odwołania się - mówi Jacek Spyt, prawnik handlowców z Dąbrówki.
Kupcy mają też pretensje do Wesołowskiego, że wydał decyzje rozbiórkowe na części terenu targowiska, gdzie plan miejscowego zagospodarowania przestrzennego przewiduje możliwość prowadzenia usług i rzemiosła. Tymczasem obiekty budowane były przed 1997 rokiem, a obowiązywało wtedy stare prawo budowlane, w myśl którego - według kupców - boksów nie można rozebrać.
- Żeby uznać te obiekty za nielegalne, według tamtych przepisów, musiałyby być postawione jednocześnie bez pozwolenia na budowę i niezgodnie z planem zagospodarowania - mówi Piotr Muszytowski, prezes Targowiska Hurtowego w Gdyni.
To właśnie przedstawiciele kupców skierowali zawiadomienie o przestępstwie
do prokuratury na Wesołowskiego. Zarzucają mu przestępstwo urzędnicze i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych poprzez rozesłanie kar za niestosowanie się do rozbiórek, na prywatne adresy członków zarządu TH w Gdyni, tamtejszej spółki kupców, a także prezesa zarządu Pomorskiego Centrum Hurtowego Renk, które jest współwłaścicielem terenu gdyńskiej giełdy.
Sławomir Wesołowski zamieszanie wokół własnej osoby i wieść o swojej ewentualnej dymisji komentuje krótko: - Powołuje mnie i odwołuje prezydent Gdyni - mówi. - Do dzisiaj nie otrzymałem żadnego dokumentu odwołującego mnie ze stanowiska. Plotek nie będę komentował.
Podwójna podległość
- Powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego podlegają pod urzędy wojewódzkie i tamtejsze nadzory budowlane. Kandydatury na dyrektorów PINB przedstawiają i opiniują jednak starostowie powiatu, bądź, jak w przypadku Gdyni, prezydent miasta na prawach powiatu. Oni też powołują i odwołują tych dyrektorów.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?