Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Park Kiloński w Gdyni Chyloni. Kolejny spór miasta z właścicielkami skończy się w sądzie?

Szymon Szdurski
G.Mehring/archiwum DB
Park Kiloński w Gdyni Chyloni czeka kolejna batalia. Miasto znowu utrudnia życie prywatnym właścicielkom Parku Kilońskiego. Nie zgadza się na zamknięcie terenu. Spór zakończy się więc najprawdopodobniej w sądzie.

Spadkobierczynie przedwojennych właścicieli odzyskały tereny nieopodal ul. Chylońskiej ponad cztery lata temu, jednak do dziś nie są w stanie korzystać z nieruchomości w taki sposób, jakiego sobie życzą. Urzędnicy najpierw nie zgodzili się na zrealizowanie jakichkolwiek budynków w parku, a zapisy uniemożliwiające inwestowanie znalazły się w uchwalonym w 2010 r. planie zagospodarowania.

ZOBACZ!

Gdynia: tajemnicze zakątki miasta.

Ostatnio reprezentanci ratusza tylko dolali oliwy do ognia. W zaktualizowanym _studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gdyni _znalazły się kolejne, niekorzystne dla właścicielek, zapisy. Urzędnicy uważają, iż zielone grunty w prywatnej części parku muszą mieć charakter rekreacyjny i być ogólnodostępne. Zabronili więc właścicielkom ich ogrodzenia. Na części obszaru wyznaczono też tereny zalewowe dla rzeki Chylonki. Właściciele parku nie zamierzają się z tym pogodzić. Ich zdaniem, otoczone blokami grunty w Chyloni, najludniejszej dzielnicy w Gdyni, idealnie nadają się pod zabudowę, a tereny rekreacyjne dla mieszkańców urzędnicy powinni wyznaczać w nadmorskich obszarach miasta.

CZYTAJ TAKŻE: Park Kiloński: urzędnicy kontra spadkobiercy. Od zawsze?

Mecenas Janusz Masiak, pełnomocnik właścicielek, od wielu już miesięcy toczy spór z gminą odnośnie planu zagospodarowania przestrzennego dla parku. Kolejne sądy przyznają rację na przemian to Gdyni, to prywatnym posiadaczom. Teraz podobna batalia odbędzie się wokół ustaleń studium.

- Będziemy dążyć do unieważnienia jego zapisów - mówi mec. Masiak.

Spór prawdopodobnie ponownie zakończy się więc przed sądem administracyjnym. Urzędnicy nie widzą jednak nic dziwnego w fakcie, iż narzucają prywatnym właścicielom sposób użytkowania ich działek, lokując tam grunty zielone, zabraniając inwestowania, a nawet postawienia płotu.

- Gmina ma prawo wskazać w studium tereny przeznaczone na zieleń ogólnodostępną - twierdzi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. Według urzędników, mogą być to także działki prywatnych właścicieli, które zostaną wykupione dopiero w przyszłości. Tyle tylko że jak dotychczas rozmowy na ten temat spaliły na panewce. Właścicielki oszacowały wartość nieruchomości na 4,7 mln zł. Urzędnicy nie byli zainteresowani, aby zapłacić taką kwotę.

- Cena zaproponowana przez właścicieli przekraczała wartość rynkową gruntu - mówi Tomasz Banel naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni.
Naczelnik Banel dodaje, że w związku z tym urzędnicy wydzierżawili nieruchomość i będą w przyszłości prowadzili dalsze rozmowy odnośnie jej wykupu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto