Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I gdyńskie warsztaty z doskonalenia jazdy rowerem po mieście

Ksenia Pisera
fot. Karolina Misztal
Centrum Gdyni, ulica Świętojańska. W środowiskach rowerowych nazywana czarną dziurą. Przeszło dwa lata temu cyklista jadący chodnikiem zderzył się z jedną z pieszych, która nagle zmieniła kierunek ruchu. Kobieta kilka miesięcy była rehabilitowana, rowerzysta usłyszał zarzuty prokuratorskie. Dlatego że w ogóle nie powinno go być na chodniku. Dziś również w ciągu pieszym przy ul. Świętojańskiej można spotkać rowerzystów. Błąd. Bez dzwonka. Źle.

Tego, jakie jest obowiązkowe wyposażenie roweru, jakie są obowiązujące cyklistów przepisy ruchu drogowego, można było dowiedzieć się na pierwszych gdyńskich warsztatach z doskonalenia jazdy rowerem po mieście.

Jakie będą udogodnienia dla rowerzystów w Gdyni?

- Dzisiaj mówi się wiele na temat komunikacji rowerowej czy infrastruktury - mówił Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora w gdyńskim Zarządzie Dróg i Zieleni. - Jednak na razie zbyt nieśmiało przewija się temat, że kluczową sprawą jest kultura jazdy, umiejętność poruszania się w mieście z szacunkiem dla innych uczestników ruchu.

To, co rowerzysta poruszający się po mieście obowiązkowo mieć powinien to dzwonek, choć jeden sprawny hamulec oraz światło odblaskowe inne niż trójkąt. Innym ważnym elementem wyposażenia roweru jest światło pozycyjne białe lub żółte. Nie bez znaczenia jest, na jakiej wysokości je zamontowano. - 8 października zmienią się przepisy - podkreślał Rafał Studziński, urzędnik ZDiZ na stanowisku ds. komunikacji rowerowej. - Dotychczas światło musiało znajdować się na wysokości maksymalnie 90 centymetrów nad ziemią, teraz będzie mogło to być 25-150 cm. Obowiązkowe jest również światło pozycyjne czerwone, od października będzie mogło być migające.

Uczestnicy warsztatów omawiali też dodatkowe wyposażenie rowerów, w tym m.in. odblaski, których zadaniem jest poprawienie widoczności po zmroku. Statystycznie jednak do większości wypadków z udziałem cyklistów dochodzi za dnia.

Kolejnym zagadnieniem były obowiązujące przepisy ruchu drogowego. - Po chodniku się nie jeździ - zaznaczał Łukasz Bosowski ze Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia. - Są jednak wyjątki. Gdy pod opieką mamy 10-letniego rowerzystę lub gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu. Dotyczy to śniegu, silnego wiatru, ulewy, gołoledzi i gęstej mgły. Na chodnik można wjechać również, gdy jego szerokość jest większa niż dwa metry, a dopuszczalna prędkość na ulicy, przy której chodnik się znajduje, przekracza 50 km/h.

Dla przykładu, rowerzysta, który chciałby się dostać z estakady Kwiatkowskiego do skrzyżowania z ulicą Unruga, musi rower przeprowadzić. - I bardzo podobnie jest w większości miejsc, w których wydawałoby się, że chodnik jest bardzo szeroki - kontynuował Bosowski.

Podczas spotkania uczestnicy mogli zapoznać się lub przypomnieć sobie również podstawowe znaki drogowe, jakie można spotkać przy ciągach rowerowych. W tym m.in. "droga dla pieszych i rowerów" z linią poziomą.

- Taki znak jest m.in. na odcinku przy ul. Morskiej, niedaleko skrzyżowania z ul. Wiejską - mówił Studziński. Oznacza to, że na tej drodze nie ma podziału na strony rowerową lub pieszą, a pierwszeństwo mają piesi. Rowerzyści powinni jechać wolno i ostrożnie.

To niejedyne miejsce w mieście, gdzie cykliści powinni zachować szczególną ostrożność. Przywołano m.in. przykład: przejazd z ul. Władysława IV w ul. Obrońców Wybrzeża. - Tam nie ma sygnalizacji, a rowerzysta ma pierwszeństwo - mówił Studziński. - Mimo wszystko radzę zachować ostrożność. Wielu kierowców samochodów wymusza tam pierwszeństwo.
Rowerzyści często nie mają lekko również na drogach rowerowych. O przejeździe przy ul. Władysława IV opowiadał jeden z uczestników warsztatów.

- Jechałem z Witomina i siedem razy zastanawiałem się, czy dojadę na te warsztaty - mówił. - Począwszy od matki z dzieckiem, która pod szkołą wjechała samochodem na drogę rowerową, po kierowcę karetki, który kawałek dalej zrobił to samo.

Dyskusja toczyła się również w sprawie drogi rowerowej na ulicy Partyzantów. Tam droga dla rowerów kończy się na chodniku zaraz przed przystankiem. Teoretycznie, w świetle prawa, ponieważ jest tam ścieżka rowerowa, cyklista nie powinien jechać ani jezdnią, ani chodnikiem. Na końcu ścieżki powinien zatrzymać się i dalej prowadzić rower. Jest jednak luka, która pozwala cyklistom wjechać na jezdnię. W kodeksie zapisano, że rowerzysta jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić.

- Niewprawni rowerzyści mogą poczuć się zdezorientowani, że w centrum nowoczesnego i przyjaznego miasta są traktowani jak intruzi - mówił Bosowski. - Przyczyną tego jest niedostosowanie organizacji ruchu.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: I gdyńskie warsztaty z doskonalenia jazdy rowerem po mieście - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto