Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Kartka z kalendarza. 13.10.2007. Komu i dlaczego przeszkadzają obcokrajowcy w Stoczni Gdynia? Związki zawodowe są zaskoczone

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Z powodu braku rąk do pracy w 2007 roku w Stoczni Gdynia pojawili się obcokrajowcy, Hindusi i Ukraińcy. Nie wszystkim się to spodobało.
Z powodu braku rąk do pracy w 2007 roku w Stoczni Gdynia pojawili się obcokrajowcy, Hindusi i Ukraińcy. Nie wszystkim się to spodobało. archiwum Polska Press
Do kolejnego z licznych w tamtych czasach zgrzytów doszło 13 lat temu między zarządem, a przedstawicielami załogi Stoczni Gdynia S.A. Tym razem kością niezgody stało się zatrudnienie grupy obcokrajowców w zakładzie. Konflikt ten na swoich łamach w publikacji "Związkowcy grożą inspekcją pracy" przedstawił 13 października "Dziennik Bałtycki"

Stocznia Gdynia zatrudniła wówczas czterdziestu pracowników z Ukrainy. Zaskoczeni przedstawiciele związków zawodowych mówili, że tego posunięcia nikt z nimi nie konsultował, a zarząd firmy, w myśl zapisów zakładowego zbiorowego układu pracy, ma taki obowiązek.

Najbardziej nerwowo zareagowali przedstawiciele Związku Zawodowego „Stoczniowiec“, którzy przesłali do zarządu firmy pismo protestacyjne. Chcieli wyznaczenia spotkania i wyjaśnienia sprawy w ciągu trzech dni.

- Jeśli do tego nie dojdzie, o praktyce łamania przez zarząd stoczni zbiorowego układu zawiadomimy Państwową Inspekcję Pracy - mówił Leszek Świętczak, przewodniczący „Stoczniowca“.

Związkowcy z faktu zatrudniania w stoczni obcokrajowców niezadowoleni byli już w sierpniu 2007 roku, gdy do zakładu przyjechało pięćdziesięciu spawaczy i monterów z Indii. Pojawiały się informacje, że nikt z nimi nie może się dogadać, dlatego pracują mniej efektywnie od robotników z Polski.

- Obecnie opinie na ten temat są podzielone - mówił Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Gospodarki Morskiej Stoczni Gdynia S.A. - Brygadziści Hindusów chwalą, narzekają na nich za to ich polscy koledzy. W stoczni brakuje teraz rąk do pracy, więc osobiście nie mam nic przeciwko zatrudnianiu obcokrajowców. Zarząd jednak powinien nas o takich faktach informować, tymczasem urządza partyzantkę.

Związkowcy mówili w październiku 2007 roku, że obcokrajowcy mają zastąpić kilkudziesięciu pracowników stoczni, którzy odeszli w ostatnich dniach, zdenerwowani opóźnieniem w wypłacie pensji.

- Przepisy pozwalają im w takim wypadku zakończyć pracę z winy pracodawcy, bez okresu wypowiedzenia, a wielu z nich miało już przyszykowane lukratywne kontrakty za granicą - twierdził Jan Gumiński.

Kazimierz Smoliński, ówczesny prezes Stoczni Gdynia SA, sprawy nie chciał komentować. Twierdził, że nie zna jej szczegółów.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto