Na godzinę swoje mieszkania i miejsca pracy bezpośrednio sąsiadujące z placem Gdynian Wysiedlonych musiało dziś opuścić sto dwadzieścia osób. We wtorek popołudniu, jak informowaliśmy we środowym wydaniu "Polski-Dziennika Bałtyckiego", odkryto tam niewybuch z czasów II wojny światowej. Wieczorem policja zdecydowała, że oprócz zamknięcia ul. Starowiejskiej i Dworcowej na odcinkach okalających plac, na czas akcji podnoszenia pocisku konieczna będzie również ewakuacja mieszkańców pobliskich budynków.
- Już wieczorem otrzymaliśmy informację, iż, jak stwierdzili policyjni biegli, pocisk artyleryjski na pl. Gdynian Wysiedlonych jest uzbrojony, a jego siła rażenia to aż 100 metrów - mówi Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochorny Ludności Urzędu Miasta Gdyni. - Zarządziliśmy więc ewakuację wszystkich osób z tego rejonu.
Dziś o godzinie 8 na mieszkańców zagrożonego rejonu czekał już podstawiony przez urząd miasta autobus ZKM.
- Ewakuacja przebiegała bardzo sprawnie. Mieszkańcy już we wtorek wieczorem zostali poinformowani, że na czas akcji saperów będą musieli opuścić swoje lokale - relacjonuje pokom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdyni. - W sumie zameldowanych w tym rejonie jest 120 osób. Część jednak od razu po otrzymaniu od nas informacji o ewakuacji, zdecydowała się przenieść do rodziny czy znajomychjuż na noc. Pozostali rano także poporządkowali się naszym zaleceniom, ze schronienia w autobusie skorzystało dwadzieścia osób, głównie starszych i pracowników sklepów zlokalizowanych na parterach kamienic przy placu.
Saperzy z tczewskiej jednostki, tak jak zapowiadali, przyjechali punktualnie o godzinie 9.
- Praktycznie o godz. 9.10 było już po wszystkim, za co szczególnie ze względu na osoby, które musiały opuścić swoje mieszkania jesteśmy saperom bardzo wdzięczni - dodaje Zdzisław Kobyliński.
Tego samego dnia, którego pocisk został odkryty, na placu Gdynian Wysiedlonych odbywały się obchody rocznicy wypędzenia mieszkańców miasta w październiku i listopadzie 1939 roku. Miejsce zresztą znajduje się w ścisłym centrum Gdyni i codziennie nad pociskiem przechodziły lub przejeżdżały setki ludzi. A pocisk był dość płytko.
- Okryli go pracownicy, którzy poprawiali płytki chodnikowe na placu. Rozpoczęli prace właśnie bezpośrednio po zakończeniu uroczystości. Niestety Gdynia jest pełna takich niespodzianek, a pozostałości z II wojny światowej odnajdywane są czasem w najmniej spodziewanych miejscach - twierdzi Zdzisław Kobyliński.
Plac Gdynian Wysiedlonych zostanie jednak niebawem dokładnie przeszukany przez saperów pod kątem podobnych niespodzianek. Planowane jest tam bowiem ułożenie nowej płyty pamiątkowej.
- Zanim tym razem robotnicy przystąpią do prac, saperzy sprawdzą teren. Myślę, że to kwestia najbliższych miesięcy, inwestycja bowiem planowana jest na koniec tego lub początek przyszłego roku - tłumaczy Zdzisław Kobyliński.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?