MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia nagrodzona za charakter. Żółto-niebiescy grali w osłabieniu, ale nie dali się pokonać Lechowi Poznań [zdjęcia]

(stan)
Lech Poznań - Arka Gdynia
Lech Poznań - Arka Gdynia Fot. Grzegorz Dembiński
Arka Gdynia na zakończenie roku zremisowała w Poznaniu z Lechem 1:1. Przez większość meczu grała w liczebnym osłabieniu, więc ten punkt jest bardzo cenny.

Trudne zadanie stało przed piłkarzami Arki, którzy o punkty musieli walczyć w Poznaniu z Lechem. Nie jechali w roli faworyta, ale bardzo chcieli postarać się o niespodziankę, choć za kartki musieli pauzować Christian Maghoma i Adam Deja.

Lech od początku spotkania starał się narzucić swoje warunki gry. Już w 8 minucie po akcji Darko Jevticia przed szansą stanął Kamil Jóźwiak, ale nie zdołał pokonać Pavelsa Steinborsa. Zresztą łotewski bramkarz żółto-niebieskich ostatnio jest w fenomenalnej formie. Kilka minut później pokazał ambitną postawę, kiedy po zderzeniu z rywalem masażyści musieli patrzeć mu nogę. Steinbors pozostał jednak w bramce i nadal spisywał się znakomicie. Od 25 minuty sytuacja Arki stała się trudniejsza. Damian Zbozień sfaulował przed polem karnym Tymoteusza Puchacza wychodzącego sam na sam z bramkarzem żółto-niebieskich i został ukarany czerwoną kartkę. Gdynianie zatem bardzo szybko musieli się skonsolidować i w liczebnym osłabieniu podjąć walkę o punkty. Lech miał przewagę, ale grał bardzo nieskutecznie. Gospodarze pudłowali w dobrych sytuacjach albo świetnie bronił Steinbors, jak choćby po strzałach Puchacza czy Christiana Gytkjaera.

CZYTAJ TAKŻE: Puchar Świata w skokach narciarskich: kiedy i gdzie oglądać?

Tymczasem tuż przed przerwą Arka zaskoczyła gospodarzy bardzo dobrze wyprowadzoną kontrą. Z prawej strony dośrodkował Mateusz Młyński, a piłkę do bramki skierował Fabian Serrarens. Mickey van der Hart próbował wybić futbolówkę, ale uczynił to już zza linii bramkowej. Zresztą i tak z celną dobitką zdążył jeszcze Maciej Jankowski. Żółto-niebiescy zatem niespodziewanie objęli prowadzenie w Poznaniu tuż przed zakończeniem pierwszej połowy.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

W drugiej części spotkania drużyna Lecha ruszyła do zdecydowanych ataków i osiągnęła sporą przewagę. Wciąż w bramce dwoił się i troił Steinbors, a w 57 minucie gdynianie znowu mogli zaskoczyć defensywę rywali. Piłkę stracił Jakub Moder, ale Michał Nalepa strzelił minimalnie niecelnie. Wprowadzony w drugiej połowie Joao Amaral szukał okazji do zdobycia gola, ale po jego strzałach dwukrotnie klasę pokazał Steinbors. W 74 minucie Lech dopiął swego. Z rzutu rożnego dośrodkował Jevtić, piłkę w polu karnym zgrał jeszcze Gykjaer, a z bliska do siatki futbolówkę skierował Lubomir Satka. To nakręciło zespół gospodarzy, który natarł z animuszem i koniecznie chciał sięgnąć po komplet punktów. Znowu wykazał się Steinbors, który fantastycznie obronił strzał Jóźwiaka. Jeszcze w doliczonym czasie gry dwie szanse miał Paweł Tomczyk, ale nie potrafił ich wykorzystać. Ostatecznie mecz w Poznaniu zakończył się remisem i choć Arka prowadziła przez większość spotkania, to z jednego punktu musi być zadowolona. W końcu dłużej grała w osłabieniu niż w pełnym składzie. Żółto-niebiescy mogą mówić o dobrej końcówce roku, bo są nad strefą spadkową i nie przegrali czwartwgo meczu pod rząd.

"Lewy" kosmita! Kolejne rekordy Polaka

Press Focus

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto