Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urodziny Gdyni 2013. Jubileuszowa Księga Gdynian. Wpisz się do księgi i zobacz wystawę

Ksenia Pisera
M.Lange/archiwum
Pisali o ryku syren obwieszczających nalot samolotów na oksywski port. O tym, jak niemiecki oficer w eleganckich butach bawił się zabawkami podczas rewizji w domu jednej z gdyńskich rodzin. Wspominali również codzienność z innej strony - grę w palanta na ówczesnym przedłużeniu dzisiejszej ulicy Morskiej czy pierwszy w licealnej klasie ślub.

Na kartach Jubileuszowej Księgi Gdynian znalazło się setki wspomnień. Wciąż można się dopisać, a niemal do końca lutego w Muzeum Miasta Gdyni można obejrzeć wystawę poświęconą księdze.
Dawna Gdynia oczami mieszkańców

Wystawę w placówce przy ul. Zawiszy Czarnego 1 można zobaczyć jeszcze do 24 lutego. Księga to ponad 320 opowieści, drzewa genealogiczne, dyskietki i kasety z głosami przodków oraz fotografie sprzed lat. Część z nich to niemal listy miłosne.

Czytaj także: Świętojańska - w poszukiwaniu serca Gdyni.

- Kocham Cię Gdynio za to, że spełniły się moje marzenia - pisała głowa rodziny Berus. - Kiedy to w 1962 roku przyjechałem do Gdyni, pracę podjąłem w Stoczni Marynarki Wojennej, był to niemal heroiczny czyn, wprawdzie stocznia posiadała hotel i zameldowała mnie tymczasowo. Po roku rozłąki przyjechała do Gdyni żona. Mieszkamy w wynajętym pokoju, życie jest trudne, w takich warunkach rodziła się miłość do naszego miasta.

Czytaj także: Gdynia przez pryzmat liczb.

Wiele z kart Jubileuszowej Księgi Gdynian zajmuje opis tego, jak trudne było życie po wojnie, ale też radosnych czasów dzieciństwa. - Moja ukochana Gdynia jest starsza o osiem lat ode mnie - pisał Dionizy Gerwazy Wolf-Dubiella. - Z dzieciństwa pamiętam, jak chodziłem jeszcze do Szkoły Podstawowej nr 10 w Chyloni i po lekcjach toczyliśmy wojny na kamienie na Świętej Górze, tuż za Leszczynkami. Pamiętam młyn ze stawem, gdzie pływały łabędzie, a zimą było lodowisko. Po wojnie było ciężko. Brakowało wszystkiego. Po żywność chodziło się do portu i na lotnisko do Rumi, przeszukując magazyny i bunkry.

Czytaj także: Gdyński patriotyzm lokalny.

Wiele z tych wspomnień spisały dzieci, wnuki i prawnuki ludzi, którzy w latach międzywojennych lub tuż po wojnie przybyli do Gdyni i tu pozostali.

- Gdyńskie rody to nie tylko ludzie, którzy mieszkali w kaszubskiej wiosce z dziada pradziada, ale i ci, którzy przyjechali nad morze po zakończeniu wojny i odbudowywali miasto - podkreśla Małgorzata Omachel-Kwidzińska, inspektor zespołu prasowego gdyńskiego magistratu.

Na kartach księgi można także znaleźć wspomnienia nadesłane z różnych części kraju, a dotyczących bliskich. Jak m.in. historia Franciszka i Józefa Fuglewiczów, dwóch przedsiębiorców, którzy przyjechali do Gdyni i w centrum miasta założyli wytwórnię lodów na patyku.

- Postanowili sprzedawać je na ulicach, placach i wszędzie tam, gdzie się odbywały jakieś imprezy - pisała Sylwia Fuglewiczowa. - Wytwórnia początkowo mieściła się przy ul. Śląskiej, po pewnym czasie przeniosła się na ulicę Świętojańską i zmieniono nazwę na Mewa, bardziej morską. Sezon "lodowy" trwał od kwietnia do września, a praca w wytwórni była ciężka. Dwa razy zakład był bliski zamknięcia. Pierwszy raz, gdy jedna z pracownic w pełni sezonu "lodowego" zachorowała na zakaźną chorobę i Sanepid nakazał zamknięcie firmy. Drugi raz, w 1962 roku, gdy niespodziewanie dostał bardzo duży "domiar". Na szczęście, następne lato było bardzo upalne, co pozwoliło mu zrekompensować straty.

Zapisz się na kartach historii
Księga wciąż się rozrasta, przybywają nowe wpisy. Osoby, które chciałyby swoje wspomnienia dołączyć do księgi, proszone są o dostarczenie ich (w objętości dwóch stron formatu A-4 plus fotografie) do Zespołu Prasowego Urzędu Miasta Gdyni, al. Piłsudskiego 52/54 (pokój 202), lub elektronicznie: [email protected].
Gdyńskie muzeum też obchodzi jubileusz
Przez okrągły rok będzie się można dołączyć do świętowania 30-lecia Muzeum Miasta Gdynia. Można zacząć od zaraz. W dwa ostatnie piątki lutego (15.02 oraz 22.02, o godz. 10) w muzeum odbędą się wykłady na temat profilaktyki konserwatorskiej.
- Temat zawężono do obiektów wykonanych na papierze - mówi Monika Zakroczymska, konserwator zbiorów Muzeum Miasta Gdynia, która poprowadzi spotkanie. - Przedstawione będą przykłady zabytków papierowych, typowe zniszczenia oraz metody uchronienia przed dalszymi zniszczeniami. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych starymi dokumentami, fotografiami itp., którzy chcą się o nie świadomie zatroszczyć.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto