Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szef Straży Miejskiej zaginął. Wiadomo, że żyje. Szuka go policja

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Nie wiadomo dlaczego zniknął komendant gdyńskiej Straży Miejskiej, Jarosław Kwiek.
Fot. Sławomir Ptasznik
Nie wiadomo dlaczego zniknął komendant gdyńskiej Straży Miejskiej, Jarosław Kwiek. Fot. Sławomir Ptasznik
Jarosława Kwieka, komendanta gdyńskiej Straży Miejskiej, szuka policja. Mężczyzna od ponad tygodnia nie pojawia się w pracy i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Wiadomo tylko, że żyje.

Jarosława Kwieka, komendanta gdyńskiej Straży Miejskiej, szuka policja. Mężczyzna od ponad tygodnia nie pojawia się w pracy i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Wiadomo tylko, że żyje.

Pobrał bowiem pensję z bankomatu, a do żony napisał kartkę pożegnalną z Czerska, w której przeprasza za ucieczkę. Niewykluczone, że przyczyną zniknięcia komendanta może być hazard i pożyczki udzielane mu przez różne osoby. Wskazują na to relacje jego sąsiadów.
- Przyjeżdżali do niego dobrze zbudowani, łysi mężczyźni w luksusowych samochodach - mówi osoba mieszkająca blisko Kwieka (dane do wiadomości redakcji). - Wyglądało, jakby coś z nimi negocjował.
Sytuacją są zszokowani przełożeni komendanta z gdyńskiego Urzędu Miasta. - To dla mnie wielkie zaskoczenie - mówi Jerzy Zając, dyrektor UM. - Trudno mi wnikać w osobiste problemy komendanta i jednoznacznie stwierdzić, dlaczego porzucił pracę. Mógł mieć problemy finansowe, choć na pensję na pewno nie wszedł mu komornik, bo wiedziałbym o tym jako pierwszy. Uciekł od żony do innej kobiety? Raczej nie. To nie leżało w jego charakterze. Hazard? Powiem szczerze, że też się nad tym zastanawiałem. Zarabiał godziwie (3,5 tys. zł na rękę miesięcznie - przyp. red.), a mieszkał w małym mieszkaniu, jeździł starym, zdezelowanym polonezem.
Siedzibę gdyńskiej Straży Miejskiej oraz gmachu Urzędu Miasta w Gdyni odwiedzili policjanci. Zabezpieczyli dokumenty personalne komendanta i inne materiały, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu przyczyn zniknięcia Kwieka.
- Po zgłoszeniu żony o zaginięciu prowadzimy czynności poszukiwawcze. Ustalamy, gdzie przebywa mężczyzna - mówi kom. Dariusz Kaszubowski, rzecznik gdyńskiej policji. - Sprawdzamy kilka hipotez, m.in. czy poszukiwany nie uległ wypadkowi.
Żona Jarosława Kwieka jest całą sytuacją przygnębiona i nie chce o niej mówić. Odbiera służbowy telefon komórkowy komendanta, gdyż ten przed nagłym zniknięciem zostawił go w domu.
- Najmocniej przepraszam. Rozmawiałam już w tej sprawie z osobą, która dzwoniąc do mnie nie przedstawiła się jako dziennikarz, a potem przeczytałam swoje wypowiedzi w prasie - mówi żona Jarosława Kwieka, Małgorzata. - Mam z tego powodu poważne nieprzyjemności, więc nie chcę dalej w to brnąć.
Z rozmowy z dziennikarzem "Gazety Wyborczej", którą wspomina pani Małgorzata, wynikało, że podłożem zniknięcia Jarosława Kwieka były najprawdopodobniej problemy finansowe.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto