Skrzyżowanie strachu w Gdyni Obłużu. Ciągłe wypadki i stłuczki

Ciągłe stłuczki i wypadki, w tym jeden śmiertelny - tak właśnie od kilku lat dzieje się na skrzyżowaniu ulic Cechowej i Jantarowej w Gdyni Obłużu. W ciągle rozbudowującej się okolicy mieszka coraz więcej ludzi, samochodów gwałtownie przybywa, tymczasem u zbiegu dwóch wąskich, gruntowych ulic nie ustawiono do dziś żadnego znaku drogowego. Kierowcy zjeżdżający z ul. Jantarowej, szerszej i ważniejszej dla układu komunikacyjnego tej części miasta, przeważnie nie wiedzą, że muszą ustąpić pierwszeństwa przejazdu samochodom mknącym ul. Cechową. Dodatkowym problemem są pojazdy nieprawidłowo zaparkowane u wylotu tej drugiej ulicy. Zasłaniają widoczność na skrzyżowaniu i kierowcy wyjeżdżający z ul. Cechowej często nie mają nawet możliwości dostrzec samochód pędzący z góry ul. Jantarowej.

- U zbiegu tych dwóch ulic już dawno powinien zostać ustawiony znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu" - mówi Mirosław Pezowicz, mieszkaniec Obłuża - ale ciągle go nie ma, choć urzędnicy wielokrotnie byli informowani o problemie. Nie wiem, na co czeka gdyński Urząd Miasta.

Tadeusz Kul, były radny Gdyni, dodaje, że o oznakowanie tego skrzyżowania zabiegał już ponad 10 lat temu.

- Zawsze słyszałem tylko obietnice, a żadnego znaku drogowego do dziś nie ma - żali się. - Kolejnym problemem jest zbyt wąski odcinek ulicy Cechowej zaraz za skrzyżowaniem. Ruch jest tam dwukierunkowy, tymczasem samochody nie mają najmniejszych szans, żeby się minąć, kierowcy poruszają się systemem wahadłowym. To wszystko odbywa się w sytuacji, gdy osiedla na ulicy Jantarowej sukcesywnie się rozbudowują, wobec czego w godzinach szczytu na przewężeniu ulicy Cechowej ustawiają się w obie strony kolejki samochodów. Znamiennie wygląda słup oświetleniowy, ustawiony na zwężonym fragmencie ulicy. Betonowa konstrukcja została wyraźnie odrapana lusterkami kolejnych aut.

Według Tadeusza Kula, miejscy urzędnicy, zanim wydali kolejne pozwolenia na budowę przy ul. Jantarowej, powinni wcześniej wykupić prywatne grunty przy ul. Cechowej i poszerzyć ją, aby droga była przystosowana do rosnącego ruchu samochodów.

Jacek Oskarbski, naczelnik Wydziału Inżynierii Ruchu Urzędu Miasta Gdyni przyznaje, że wskazywane przez mieszkańców skrzyżowanie rzeczywiście jest bardzo niebezpieczne.

- Jego profil nie jest korzystny dla kierowców, dlatego mamy już opracowany projekt przebudowy - mówi Jacek Oskarbski. - Mam nadzieję, że w budżecie miasta uda się wygospodarować odpowiednie środki, aby inwestycję rozpocząć jeszcze w tym roku. Chcemy, aby na skrzyżowaniu ulic Cechowej i Jantarowej powstało rondo, co upłynni i ułatwi ruch samochodów. Jeśli chodzi o ustawienie znaku "ustąp pierwszeństwa", przy ulicy Jantarowej, natychmiast zlecę podległym mi pracownikom wykonanie stosownej analizy. Miasto przewiduje także poszerzenie zbyt wąskiego fragmentu ulicy Cechowej. Mamy podpisaną umowę drogową z inwestorami budującymi w tej okolicy osiedle. Inwestycja zostanie więc sfinansowana z ich pieniędzy, jeszcze zanim wybudujemy rondo.

Chcą świateł
Skrzyżowanie ulic Cechowej i Jantarowej nie jest jedyne, które mieszkańcy Gdyni wskazują jako bardzo niebezpieczne.
Warto przypomnieć, że od lat zamontowania sygnalizacji świetlnej u zbiegu ulic Derdowskiego i Żeromskiego domagają się lokatorzy pobliskich domów. Pracownicy położonej tuż przy tym skrzyżowaniu Izby Bawełny naliczyli w ostatnich latach na nim kilkaset wypadków i stłuczek, prowadzili nawet specjalny rejestr. Problem komunikacyjny polega na tym, że ul. Derdowskiego, dawniej główna, została podporządkowana do ul. Żeromskiego. Nie wszyscy kierowcy jednak o tym pamiętają, wielu z nich jeździ na pamięć. Tymczasem ruch samochodów, podobnie jak w przypadku okolic ul. Cechowej i Jantarowej, ciągle rośnie ze względu na nowe inwestycje, m.in. oddane już do użytku Sea Towers.