Ścieżki rowerowe i ograniczenie prędkości. Na co narzekają rowerzyści w Gdańsku, Gdyni i Sopocie?
Choć czerwony asfalt pokrywający większość budowanych obecnie dróg rowerowych cieszy się uznaniem rowerzystów, tak na prawdę jest tylko na części infrastruktury, która nierzadko biegnie po nierównych chodnikach - oddzielona od pieszych mało widoczną linią. Zresztą nawet tam, gdzie drogi zrealizowano niedawno nie da się nie zauważyć ich mankamentów - jak choćby "kratek" wykonanych z betonowych elementów, które w zamierzeniu twórców miały odprowadzać wodę, a stały się utrapieniem cyklistów, zwłaszcza tych wybierających węższe opony. Na plus w Gdańsku wypadają odcinki na Chełmie czy wzdłuż ul. Kartuskiej, choć ten ostatni nie doczekał się już połączenia z Pieckami-Migowem. To kolejne, prócz braku ścieżek, utrapienie cyklistów - brak połączeń pomiędzy poszczególnymi odcinkami, który dotyczy dziś nie tylko fragmentów ścieżek na południu miasta, ale także głównych dróg, jak prowadząca do Nowego Portu trasa wzdłuż ul. Marynarki Polskiej czy urywająca się niespodziewanie droga przy Grunwaldzkiej w kierunku Sopotu. Zobacz także: Sopot:Rowerzystom nie podoba się ograniczenie prędkości do 10 km/h. Zorganizowali rowerowy happening