Umowa została podpisana wczoraj w Europejskim Centrum Solidarności przez szefów zamawiającego system stowarzyszenia gmin metropolii i firmy – lidera konsorcjum wykonawców.
Drugie podejście do roweru Mevo - podpisana umowa
- Zdajemy sobie sprawę ze skali Mevo i z tego, ile znaczy on dla mieszkańców Pomorza. Zrobimy wszystko co w naszej mocy by spełnić te wymagania – obiecywał po parafowaniu dokumentu Jordi Cabanas, dyrektor zarządzający City Bike Global.
Rzeczywiście, mieszkańcy aglomeracji polubili rower metropolitalny, gdy przez pół roku był dostępny w 2019 roku.
- Mevo było dla nas wielką radością, a potem w smutku kończyliśmy pierwszy etap – mówił podczas podpisania umowy Michał Glaser prezes zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot. - Cieszę się, że w 2023 roku mieszkańcy aglomeracji będą cieszyć z nowoczesnych rowerów Mevo 2.0 – deklarował urzędniczy entuzjazm.
Tego trzeba będzie wiele, bo specjaliści od początku przyglądający się pierwszemu wdrożeniu Mevo, jego katastrofie i długiej drodze do ponownego startu nadal mają wątpliwości.
- Naprawdę szczerze życzę powodzenia, chciałbym żeby ten system zadziałał w takiej czy innej postaci – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” dr Tomasz Larczyński z ruchu „Lepszy Gdańsk”. - Popełniono jedna tak dużo błędów i za pierwszym i kolejnym razem, że niestety mam duże obawy. Mam nadzieję że się nie sprawdzą – deklaruje.
Larczyński wymienia trzy główne zagrożenia dla drugiego podejścia do roweru metropolitalnego w Trójmieście:
- Po pierwsze nie widzę u operatora doświadczenia w operowaniu rowerem elektrycznym na tak dużą skalę, na tak rozległym terenie. Po drugie nie jestem w stanie ocenić prognoz i dokumentów finansowych a tak naprawdę niezbilansowanie finansowe było przyczyną upadku pierwszego Mevo. Po trzecie – nadal zbyt wysoki udział rowerów elektrycznych – wylicza i dodaje że nadal nieprzewidywalny jest też wpływ pandemii.
Od podpisania umowy wykonawca ma 14 miesięcy na uruchomienie systemu. Po ponad 2 latach oczekiwania na powrót Mevo mieszkańcy aglomeracji są zniecierpliwieni oczekiwaniem i zawiedzeni tym terminem.
- Z jednej strony, to dobrze, że operator ma dużo czasu na przygotowanie się do startu, z drugiej – rok 2023 to 4 lata od upadku pierwszego Mevo – mówi Larczyński. - To jednak świadczy o pewnym problemie, mówiąc oględnie, po stronie OMGGS, który dużo szybciej, co od początku jako Lewica i Lepszy Gdańsk twierdziliśmy, mógłby to zorganizować jako zakład czy spółkę komunalną. Z uporem godnym lepszej sprawy, wręcz fanatyczną wiarą w wolny rynek, próbowano system zorganizować na zasadach rynkowych, mimo że rzeczywistość pokazywała, iż za bardzo się to tu nie udaje. Mam też wrażenie, że to sprawa przede wszystkim polityczna, związana z tym, żeby można się było pochwalić działającym Mevo przed wyborami samorządowymi na jesieni 2023 roku, dokładnie tak, jak było to na wiosnę 2018, kiedy również przed wyborami zaprezentowano system – zauważa ekspert.
W czerwcu 2018 roku firma NB Tricity, zależna od krajowej spółki-córki Nextbike Polska, wygrała przetarg na Mevo. Za 40 mln zł miała dostarczyć ponad 3 tys. rowerów elektrycznych i przez 6,5 roku obsługiwać system, inkasując też abonament od użytkowników. Z poślizgiem wynikającym z nieprzygotowania wszystkich stacji i niepełną liczbą rowerów przedsięwzięcie nazwane „Mevo” ruszyło na wiosnę 2019 roku w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Żukowie, Redzie, Pruszczu Gdańskim, Tczewie, Sierakowicach, Rumi, Somoninie, Stężycy, Kartuzach, Pucku i Władysławowie. Bardzo optymistyczne założenia finansowe od początku budziły nieufność znawców tematu. Krytykowano też to, że tabor jest w 100 proc. elektryczny, nie dając wyboru tańszej, mechanicznej opcji użytkownikom, a system - niezintegrowany z resztą komunikacji miejskiej i częściowo stanowi dla niej konkurencję. O tym, że rower metropolitalny nie ma prawa się zbilansować, ostrzegali specjaliści obserwujący rynek. Tak też się stało, po pół roku w październiku 2019 roku „Mevo” upadło, nigdy nie osiągnąwszy zakładanej liczby rowerów.
Drugie podejście do Mevo poprzedziły wielomiesięczne konsultacje, w których częściowo uwzględnione zostały krytyczne głosy ekspertów i entuzjastów komunikacji rowerowej. Do ogłoszonego dialogu konkurencyjnego przystąpił również Nextbike, jednak został wykluczony. W styczniu 2021 OMGGS wystosował zaproszenia do składania ofert do wyłonionych w postępowaniu firm. W lutym Nextbike złożył odwołanie od wykluczenia do Krajowej Izby Odwoławczej, w efekcie w marcu metropolia unieważniła postępowanie. Nowy przetarg ruszył w maju, znów oprotestowany przez Nextbike. W lipcu 2021 po otwarciu ofert najlepszą okazała się propozycja konsorcjum hiszpańskiej firmy City Bike Global, choć i tak przewyższała zakładany 107-milionowy budżet blisko 1,5 raza. Ostatecznie, po odrzuceniu kolejnych odwołań walczącego do końca w KIO Nextbike i kolejnych ocenach Cty Bike Global został zwycięzcą. Przez 7,5 roku będzie operatorem nowego Mevo, składającego się z 2099 rowerów elektrycznych i tysiąca – klasycznych. Te pierwsze, zaprezentowane podczas podpisania umowy, ważą 33 kg a w pełni naładowane przejadą 100 km. W gminach obszaru, które przystąpiły do programu, zorganizowanych zostanie 51 punktów ładowana. Miesięczny abonament w systemie ma kosztować 29,99 zł, roczny – 259 zł. Będzie obejmował godzinę jazdy dziennie rowerem elektrycznym lub 2 razy więcej – zwykłym.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?