W poprzedniej kolejce łodzianki przegrały u siebie z faworyzowanym CCC Polkowice, ale po walce. Mecz ten pokazał, że ŁKS nie będzie tym samym zespołem, co w poprzednim sezonie. Również początek spotkania w Gdyni zwiastował emocje. Rywalkom Lotosu sił starczyło jednak na osiem minut pierwszej kwarty. Później podopieczne Javiera Forta zacieśniły obronę, włączyły drugi bieg i odjeżdżały rywalkom.
Po przerwie supremacja Lotosu Gdynia nie podlegała już dyskusji. Bardzo dobrze na parkiecie poczynały sobie: Aneika Henry oraz Geraldine Robert. W obronie pod własnym koszem nie do zatrzymania była Jolene Anderson. W trzeciej kwarcie gdynianki prowadziły na tyle wysoko, że ich wygrana była już przesądzona. Ostatecznie Lotos wygrał 85:57 i odniósł pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy. Po meczu prezes klubu Mieczysław Krawczyk zadedykował wygraną swojej żonie.
- Wyszliśmy na parkiet przestraszeni, a to spowodowało, że popełniliśmy wiele błędów oraz strat - stwierdził Adam Prabucki, opiekun ŁKS-u. - Od początku mieliśmy wiele respektu dla drużyny przeciwnej.
- Pomimo tego, że mieliśmy problemy z faulami, to nasze zawodniczki bardzo dobrze uzupełniały się w obronie, co pozwalało nam skutecznie grać w obronie. Chciałbym podziękować moim zawodniczkom oraz pogratulować im bardzo dobrego występu - stwierdził natomiast trener Javier Fort.
Lotos Gdynia - ŁKS Łódź 85:57 (21:16, 17:11, 22:11, 25:19)
Lotos: Henry 16, Ajanović 15, Robert 15, Jalcova 12, Ziętara 9, Knezević 7, Żurowska 7, Anderson 2, Plumbi 2, Bandyk 0, Kaczmarska 0, Gala 0.
ŁKS: Raymond 10, Bofia 9, Urbanowicz 8, Trofimowa 7, Hoewisch 7, Kenig 5, Jeziorna 4, Dalembert 4, Prochaska 2, Schmidt 1.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?