MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Głośno na skwerze Kuracyjnym! Mistrz, mistrz, Trefl Sopot - niosło się w żółto-czarnym tłumie na najsłynniejszym drewnianym molo

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
Dziękujemy - na różne sposoby odmieniano te słowo w Sopocie w poniedziałek, 17 czerwca 2024 roku. Dzień po historycznym zwycięstwie koszykarze Trefla Sopot spotkali się z kibicami na molo, z którego przeszli na skwer Kuracyjny, aby napawać się zdobyciem złota mistrzostw Polski po 16-letniej przerwie. Feta była okazją do integracji fanów, sportowców i pracowników klubu.

Feta Trefla Sopot w reprezentacyjnym punkcie kurortu

Koszykarze sopockiego Trefla kibiców zaprosili na parkiet Ergo Areny już w niedzielę, 16 czerwca 2024 roku. Tuż po ceremonii wręczenia złotych medali i pucharu cieszyli się ze swoimi fanami w centralnej części obiektu. Żółto-czarni już wtedy zaprosili wszystkich sympatyków na spotkanie następnego dnia na świeżym powietrzu. Trefl Sopot spotkał się więc z kibicami w poniedziałek, 17 czerwca na molu, skąd wszyscy przemaszerowali na skwer Kuracyjny, aby dalej rozmawiać, wspominać i robić sobie pamiątkowe zdjęcia.

- Witam w złotym, mistrzowskim Sopocie. Wielkie podziękowania za niezwykłe emocje. Mogliśmy czekać te 16 lat dla tych emocji, które mieliśmy w niedzielę i w całym finale. Wielkie podziękowania dla trenera, zawodników i klubu. Ogromne podziękowania także dla was, dla kibiców, że cały czas konsekwentnie byliśmy z drużyną. Byliśmy z drużyną i w tę drużynę wierzyliśmy. Brawo Trefl! Mam takie jedno marzenie i tutaj apel do kibiców. Umawiamy się, że na żadnym meczu koszykówki w Sopocie nie ma mniej, niż pięć tysięcy osób. OK? - przemawiała do zgromadzonych Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu.

- Chciałbym wam podziękować, że tak licznie nas odwiedziliście, że przychodziliście na nasze mecze przez cały sezon, że wierzyliście w tę drużynę, która ostatecznie zajęła rewelacyjne, pierwsze miejsce. Wszyscy jesteśmy wam bardzo wdzięczni. Na ten sukces musieliśmy czekać aż 16 lat. Ale myślę, że warto było - dodał Marek Wierzbicki, prezes Trefla.

Z perspektywy czasu widać jak na dłoni, że rozłam koszykówki na Sopot i Gdynię w 2009 roku nie wyszedł dobrze ani jednym, ani drugim. Siłą rozpędu Trefl i ówczesne Asseco Prokom nieco zwojowały ligę. W Gdyni męska koszykówka balansuje obecnie na granicy profesjonalnego klubu, a w Sopocie dopiero po wielu latach udało się nawiązać do pięknych momentów z początku XXI wieku.

- To, że jesteśmy tutaj teraz, to nie jest tylko wynik ostatniego sezonu, ale całego procesu. Całej drogi, jaką przeszliśmy od 2009 roku. Na tej drodze było różnie. Było dobrze i było źle lub bardzo źle. Były ciężkie chwile i przyjemne. Wszystkie te chwile dały nam naukę i pozwoliły stworzyć to, co się właśnie dokonało. Chciałbym podziękować wszystkim tym ludziom, którzy byli z nami wtedy, a teraz ich tutaj nie ma, bo to oni przyczynili się do tego, że jesteśmy teraz tutaj - mówił Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Podczas części spotkania pod muszlą koncertową skweru Kuracyjnego kibice głośno dziękowali zawodnikom i sztabowi. Odpalili race i wsłuchiwali się w to, co do przekazania mieli najważniejsi w klubie. Głos zabrał także kapitan złotej drużyny, któremu na wstępie śpiewano gromko: "Jarosław, Jarosław, Jarosław".

- Chciałbym w imieniu zespołu podziękować wszystkim kibicom, którzy się licznie zgromadzili, za ich wsparcie, za cały ten sezon. Szczególnie w tym ostatnim meczu, kiedy w hali było prawie 10 tysięcy osób. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie ta liczba i frekwencja będzie rosła. Wydaje mi się, że taki zespół, jaki stworzyliśmy, chcieliście oglądać, czyli walczący w każdym meczu o zwycięstwo. Seria finałowa pokazała, jak charakterny jest to zespół. Nigdy wcześniej w historii nie wydarzyło się, żeby przegrywać 1-3 serię, a wrócić na 4-3. Podziękowania wszystkim wokół klubu, którzy nas wspierają - mówił Jarosław Zyskowski, rzucający obrońca Trefla i jego kapitan.

Wielkie chwile triumfu przeżywa także Żan Tabak. Rosły Chorwat w 2023 roku sięgnął z Treflem po Puchar Polski, a w 2024 roku dołożył mistrzostwo Polski. Ba, zdobył je 17 czerwca, czyli dwa dni po swoich 54. urodzinach.

- Chciałbym pogratulować wszystkim za ten tytuł mistrzowski nie tylko zawodnikom, ale także wam wszystkim, całemu miastu. Jeśli jedna drużyna wygrywa serię, a później mistrzostwo, to nie jest to zasługa jedynie sportowców. Wpływ na ich postawę mają wszyscy kibice i całe miasto, wszyscy wspólnie. Dziękuję każdemu z was, kto był na naszym każdym, pojedynczym meczu. Nie miało dla was znaczenia, czy jedzie siedem, osiem, czy dziesięć godzin w autobusie. Dziękuję, że byliście z nami przez cały sezon. Jestem ambitny i w tym momencie usatysfakcjonowany. Kiedy przyjechałem do Sopotu, nie miałem pomysłu na sięgnięcie tylko po jeden tytuł. Przyjechałem, żeby napawać się tym, że wszyscy razem możemy się rozwijać. Żeby tak się działo, zaangażowanie musi nadal płynąć nie tylko od zawodników, ale od kibiców i miasta - podkreślał Żan Tabak, trener mistrzów Polski sezonu 2023/2024.

A część jego koszykarzy przyszła na spotkanie z kibicami w okularach przeciwsłonecznych, chociaż to była już wieczorna pora. I nikt nie miał im tego za złe, bo świetną pracą w trakcie sezonu i wyeliminowaniem mocniejszych rywali, zasłużyli sobie na to huczne świętowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto