Popularny "Dylu" właściwie nie wymaga przedstawienia. W Sopocie spędził zdecydowaną większość swojej kariery. Do Trefla trafił w 1997 roku i grał w nim aż dwanaście lat, z przerwą na wypożyczenie do Old Spice Pruszków w sezonie 2002/03. Był bardzo ważną postacią drużyny, która rządziła w polskiej lidze. W latach 2004-2009 zdobył z sopocianami sześć kolejnych mistrzostw Polski.
Po rocznym epizodzie we włoskim Air Avellino wrócił do Sopotu, by grać w tworzonym od nowa Treflu, powstałym w miejsce Asseco Prokomu, które przeniosło się do Gdyni. W żółto-czarnych barwach występował przez kolejne trzy sezony, zdobywając w tym czasie wicemistrzostwo i dwa Puchary Polski. Kolejne trzy lata spędził w PGE Turowie Zgorzelec, gdzie do swojej kolekcji dorzucił siódmy tytuł mistrza kraju, zdobyty w 2014 roku.
Rok temu wrócił do Trefla, który był już zupełnie inną drużyną, niż Dylewicz pamiętał. Tym razem przed nim i jego drużyną stanęło zadanie walki nie o czołowe miejsca w lidze, a o udział w play-offach. Żółto-czarnym niestety się to nie udało, ale zabrakło bardzo niewiele, bo zajęli dziewiąte miejsce w tabeli (do play-offów awansuje osiem). Dylewicz wystąpił w 28 meczach PLK, 18 z nich rozpoczynając w wyjściowej piątce. Średnio na boisku spędzał 28 minut, notując w tym czasie 11,4 punktu, 5,2 zbiórki i 2,3 asysty.
Już przed rozpoczęciem minionego sezonu Dylewicz dawał do zrozumienia, że chce zostać w Treflu na dłużej niż rok. Po niezłym sezonie klub przedstawił mu propozycję nowego kontraktu i dziś porozumienie zostało oficjalnie osiągnięte. "Dylu" zostaje w Sopocie na kolejny rok.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?