Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Umorzone śledztwo w sprawie śmierci Teofila Grydyka

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Lekarz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Miejskiego w Gdyni nie popełnił przestępstwa odmawiając hospitalizacji 67-letniego Teofila Grydyka, znanego, gdyńskiego podróżnika.

Lekarz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Miejskiego w Gdyni nie popełnił przestępstwa odmawiając hospitalizacji 67-letniego Teofila Grydyka, znanego, gdyńskiego podróżnika. Gdyńska Prokuratura Rejonowa umorzyła prowadzone od marca ub.r. śledztwo w tej sprawie.

Zdecydowały o tym głównie ekspertyzy biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. Ze względu na konieczność ich wykonania postępowanie zostało zresztą na kilka miesięcy zawieszone, bo wstępne informacje wskazywały, że sporządzenie dokumentów będzie bardzo skomplikowane i potrwać może ponad rok. Ostatecznie jednak ekspertyzy udało się opracować szybciej.

67-letni Teofil Grydyk zmarł niecałe trzy dni po tym, jak został zwolniony ze Szpitala Miejskiego w Gdyni. Do placówki przywiozła go karetka pogotowia, bo pacjent uskarżał się na silne bóle klatki piersiowej. Pełniący dyżur na SOR lekarz W. skierował pacjenta na kompleksowe, trwające ponad siedem godzin badania. Po obejrzeniu wyników nie zdecydował się jednak na hospitalizację, nie przepisał też Grydykowi żadnych leków. W piątkowe popołudnie zwolnił go ze szpitala i polecił po weekendzie udać się do przychodni kardiologicznej.

Grydyk zastosował się do poleceń, ale na kolejne badania już nie dotarł. Zasłabł na ulicy w drodze do przychodni, wezwane pogotowie ratunkowe przewiozło go do położonej najbliżej miejsca zdarzenia prywatnej kliniki. Grydyk mimo szybkiej pomocy lekarzy zmarł na zawał serca. Po zgromadzeniu dokumentacji lekarskiej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuraturę postanowiła zawiadomić Jolanta Kalinowska, była radna Gdyni, znajoma Grydyka.

- To nie jest normalne, że ludzie umierają wkrótce po wyjściu ze szpitala - twierdziła Kalinowska.

Jako "bardzo dziwny przypadek" zakwalifikowali go także działacze Pomorskiego Stowarzyszenia Pacjentów.

- Sytuacje, w której pacjent umiera niedługo po odmowie hospitalizacji, mógłbym policzyć na palcach jednej ręki - twierdzi Zbigniew Kleger-Rudomino, prezes stowarzyszenia.

Analizy biegłych wykazały jednak, że gdyński lekarz na podstawie wykonanych badań nie mógł zorientować się, że pacjent kilkadziesiąt godzin później dozna ataku. W błąd nie wierzył też Roman Abramowicz, zastępca dyrektora Szpitala Miejskiego w Gdyni. - Nie wyobrażam sobie, aby tak doświadczony lekarz jak doktor W. wypuścił ze szpitala pacjenta, u którego na podstawie wyników badań występowałoby bezpośrednie zagrożenie życia - mówił Abramowicz. - Dobrze, że przypadkiem tym zajęła się prokuratura, bo dzięki temu wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione.

**

Gdyński globtroter i kolekcjoner

**

Teofil Grydyk był działaczem społecznym, marynarzem, podróżnikiem i posiadaczem największej w Polsce kolekcji muszli.
Podczas rowerowych podróży po całym świecie Grydyk sam zebrał na plaży lub złowił w morzu kilka tysięcy nierzadko unikatowych eksponatów. Niektóre muszle skorupiaków, dysponujących kolcami jadowymi zdolnymi zabić człowieka, zbierał z narażeniem życia. Kolejną pasją gdynianina był... rower.
Teofil Grydyk na dwóch kółkach trzykrotnie objechał kulę ziemską, potem o swoich rowerowych podróżach opowiadał w szkołach, pokazując dzieciom bogate eksponaty. Wygłosił dziesiątki pogadanek w szkołach i przedszkolach. Część ze swoich unikatowych zbiorów oddał też do gdyńskiego muzeum. W Gdyni najbardziej znany był jednak jako działacz społeczny. Zasiadał w Radzie Dzielnicy Karwiny oraz w Radzie Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny". Walczył w imieniu mieszkańców między innymi o niezabudowanie domami boiska nieopodal lasu na Karwinach III, ostatniego terenu rekreacyjnego w tej części dzielnicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto