Gdynia: Chiny i Budapeszt, czyli gdyńskie dzielnice biedy. Tam zaczęła się historia
Założyciele takich gdyńskich dzielnic biedy jak Drewniana Warszawa czy Chiny to byli głównie ludzie ubodzy, którzy dotarli tu, szukając pracy. - Na początku lat 20. w Gdyni można było zaobserwować niesamowity przyrost liczby ludności - mówi Marcin Szerle, adiunkt w Dziale Naukowo-Edukacyjnym Muzeum Miasta Gdyni.- Przybyło tu 120 tysięcy osób. Przedtem cała Gdynia liczyła około 5-7 tysięcy mieszkańców. Nie nadążano z budową domów dla nowych mieszkańców. Osoby, których nie było stać na kupno czy wynajem lokalu, osiedlały się na terenach, które wtedy jeszcze do Gdyni nie należały. Osiedla biedy zaczęły powstawać w zbliżonym czasie. Pierwsze pojawiały się blisko Śródmieścia. Tam ludzie czekali na pracę, więc dla nich łączność z portem była najważniejsza. - Utrwalił się stereotyp Gdyni jako miasta nowoczesnego, z modernistyczną architekturą - mówi Dariusz Małszycki, kierownik Działu Dokumentacji Historii Miasta i Portu Muzeum Miasta Gdyni. - Tak było, ale należy pamiętać, że ludzie, którzy budowali to miasto i port, pochodzili właśnie z terenów gdyńskiej biedy. Nazwy dzielnic brały się od miejsc, które przypominały, jak Pekin czy Meksyk, gdzie także były osiedla z prowizorycznie skonstruowanych baraków. Miały być żartobliwym określeniem lub próbą nobilitacji tych obszarów. Nierzadko przecież ludzie, mieszkając w małym domu, żartują, że wracają do swojej "willi". POLECAMY: Wspominamy Stare Kina w Gdyni