Kilkadziesiąt metrów od ujęcia wody, na terenie dawnego Polifarbu, przetaczane są chemikalia.
Choć urzędnicy zaprzeczają, aby w pobliżu intensywnie rozbudowujących się dzielnic mieszkaniowych - Kaczych Buków i Wielkiego Kacka - składowane były niebezpieczne dla ludzi substancje, wczoraj fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego" bez trudu, w opakowaniu po filmie fotograficznym, zabezpieczył ropopochodną, cuchnącą siarką ciecz. Od prawie dwóch lat nie potrafili tego zrobić inspektorzy ochrony środowiska. Próbka przekazana została wiceprezydent Gdyni Ewie Łowkiel i będzie badana przez sanepid.
Opozycyjni radni miasta już zażądali od władz Gdyni wydania im ekspertyzy oddziaływania na środowisko znajdujących się na terenie dawnego Polifarbu zbiorników i urządzeń.
- Obiecano mi, że dokumenty otrzymam jeszcze w tym tygodniu - mówi Jolanta Kalinowska z SdPl.
Fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego" wyręczył wczoraj inspektorów ochrony środowiska, którzy od prawie dwóch lat nie potrafili zabezpieczyć na terenie dawnego Polifarbu próbek składowanych tam substancji.
Mieszkańcy obawiają się, że chemikalia, zgromadzone w zdezelowanych zbiornikach, tuż obok ujęcia wody, mogą zagrażać ich zdrowiu i życiu. - Tutaj przecież działa prawdziwa przepompownia - mówi, pragnący zachować anonimowość, długoletni pracownik Polifarbu.
- To sprawa dla prokuratora - dodaje Jolanta Kalinowska, radna Gdyni. - Kolektor do przepompowywania chemikaliów, usytuowany tak blisko ujęcia wody, może w każdej chwili spowodować katastrofę ekologiczną. A na pewno jest wykorzystywany, wyraźnie widać świeże ślady kół samochodów, które do niego dojeżdżały.
Władze Gdyni obiecują, że doniesienia o zagrożeniu ekologicznym potraktują poważnie. - Inspektorzy ochrony środowiska tłumaczyli mi dotąd, że nie mogą zabezpieczyć próbek substancji z terenu dawnego Polifarbu, gdyż potrzebna jest zgoda komornika - tłumaczy Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. - To dlatego, że działająca tam firma jest w stanie upadłości. Dziwię się jednak ich stanowisku, skoro postronne osoby potrafiły zabezpieczyć tę ciecz. Będę naciskała na inspektorat ochrony środowiska, aby pilnie zajął się tą sprawą.
- Zdarzały się przypadki, że mieszkańcy osiedli, sąsiadujących z terenem Polifarbu, uskarżali się na niemiły zapach - przyznaje Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni. - Z tego co wiem, substancje tam składowane nie są niebezpieczne dla ludzi. Oczywiście pod warunkiem, że zbiorniki są eksploatowane zgodnie z ich przeznaczeniem i respektowane są zapisy zezwoleń na obrót podobnymi cieczami. Tego jednak nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?