Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bójka na plaży w Gdyni. Rozpoczął się proces odwoławczy. Będą łagodniejsze wyroki dla kibiców?

Jacek Wierciński
Przemek Świderski
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku we wtorek rozpoczął się proces odwoławczy ws. siedmiu kibiców Ruchu Chorzów, oskarżonych o pobicie w sierpniu 2013 r. na plaży w Gdyni meksykańskich marynarzy. W styczniu gdyński sąd skazał ich na kary bezwzględnego więzienia.

W styczniu Sąd Rejonowy w Gdyni za udział w bójce i zbiegowisku skazał jednego z mężczyzn (wcześniej dwukrotnie karanego) na 2 lata i 2 miesiące więzienia, a sześciu pozostałych na kary 1 roku i 10 miesięcy. Każdy z kibiców miał też zapłacić po 3 tys. zł zadośćuczynienia każdemu z dwóch pokrzywdzonych obywateli Meksyku.

Czytaj więcej na ten temat: Koniec procesu kibiców Ruchu Chorzów
Po apelacjach obrońców wszystkich siedmiu skazanych, we wtorek sprawa trafiła do drugiej instancji - Sądu Okręgowego w Gdańsku.

- Klimat wokół sprawy nie sprzyjał racjonalnemu działaniu i wyważonej reakcji - przekonywał obrońca jednego z oskarżonych Wojciech Cieślak. - Ja nie twierdzę, że urząd prokuratorski był pod jakimkolwiek wpływem, ja nie twierdzę tym bardziej, że na sąd bezpośrednio wpływano i nakazano zastosowanie na przykład tymczasowego aresztowania, ewentualnie orzeczenie takich czy innych kar. Jestem od tego najdalszy, ale powstaje dla mnie pytanie, czy w tej atmosferze, która została wokół tej sprawy wytworzona czy wokół tych treści, które się pojawiły, można było pozwolić sobie na pewien dystans, refleksję i trafną ocenę? W moim przekonaniu - nie - zaznaczył

Według Cieślaka, sytuację w mediach jeszcze przed zapadnięciem wyroku jednoznacznie ocenili minister spraw wewnętrznych i prezydent Gdyni. - Ta sprawa miała wyrazić determinację organu w walce z patologią, a ta patologia została nazwana. Nazywa się „kibolstwo” - zaznaczył Cieślak.

Bójka na plaży w Gdyni. Do gdańskiego sądu wraca sprawa pobicia marynarzy z Meksyku

Adwokaci skazanych wskazywali na inne okoliczności, które powinny ich zdaniem wpłynąć na łagodniejszy wyrok sądu, a nie zostały uwzględnione. W ich argumentacji sąd pierwszej instancji miał „oprzeć się jedynie na wybiórczych dowodach”, „uznać, że Meksykanie nie byli agresywni”, „uwzględnić tylko tych świadków, którzy świadczyli na poparcie tezy o ataku na Meksykanów”, nie wziąć pod uwagę dobrych opinii o oskarżonych i faktu, że pięciu z nich nie było wcześniej karanych.

- Spróbujmy spojrzeć na to zagadnienie w sposób daleki od emocji, rozważniej. Doszło do bijatyki pomiędzy kibicami i marynarzami – rzecz w mieście portowym powszechna od Jokohamy przez Kapsztad na Rio de Janeiro kończąc. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń, oprócz sprawców, którzy zostali istotnie podźgani jakimiś butelkami – argumentował Cieślak.

Reprezentująca z kolei czterech innych skazanych Anna Krukowska-Konik wskazywała na wątpliwości dotyczące tego... kto w praktyce dopuścił się pobicia. Według jej relacji Prokuratura Rejonowa w Gdyni po początkowym umorzeniu śledztwa na okoliczność pobicia kibiców przez Meksykanów, po interwencji sądu wznowiła śledztwo, które jest obecnie na etapie postępowania przygotowawczego.

Więcej na ten temat czytaj w serwisie dziennikbaltycki.pl

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto