18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bloki przy ulicy Unruga. 40 gdyńskich rodzin może trafić na bruk [ZDJĘCIA]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tak wygląda nasz blok. To kompletna ruina - skarży się Jolanta Pietrzyk
Tak wygląda nasz blok. To kompletna ruina - skarży się Jolanta Pietrzyk T.Bołt
Członkowie przeszło 40 gdyńskich rodzin, w tym 99-letnia kobieta i małe dzieci, ze strachem patrzą w przyszłość. Mieszkańcy trzech bloków przy, będących w stanie likwidacji, Zakładach Mięsnych (ul. Unruga 111), mają powody do obaw. Właściciel tych gmachów prawdopodobnie chce wyrzucić ich na bruk. Co więcej, jeśli do tego dojdzie, nie będą oni mogli liczyć na mieszkania zastępcze od miasta.

Sytuacja jest niezwykle trudna, bowiem zatrudniony przez właściciela budynków administrator, spółka T1 Audio, podniosła od tego roku trzykrotnie stawki czynszu z niecałych 3 do 10 zł za metr kw. Co więcej, straszy też pisemnie lokatorów, że odetnie im zimą ogrzewanie. Żeby było mało, mimo tak absurdalnie wysokich opłat, budynki są w opłakanym stanie.

Przecieka dach, sypie się tynk, pojawiła się pleśń. Nie ma zamków w drzwiach i domofonów, więc na klatkach schodowych przesiadują bezdomni.

Czytaj także: Gdynia Pogórze: Bar piwny kontra plac zabaw przy ul. Unruga. Mieszkańcy protestują u wiceprezydent

- Remontu nie było tu od 15 lat - łapią się za głowę mieszkańcy. - To jakiś horror.
Lokatorzy to rodziny dawnych pracowników zakładu. Jak twierdzą, przez lata obiecywano im, że będą mogli wykupić mieszkania przy ul. Unruga. Inwestowali więc w nie, wymieniali okna. Kłopoty rozpoczęły się w 1996 r., kiedy zakład postawiono w stan likwidacji i wkroczył syndyk, aby sprzedać jego majątek.

Zgodnie z przepisami mieszkańcy mieli prawo do pierwokupu mieszkań. Syndyk skierował do nich w 1998 r. ofertę nabycia lokali, wkrótce jednak okazało się, że... już rok wcześniej sprzedał blok prywatnej spółce, nie zważając, że mieszkają w nim lokatorzy. Mieszkańcy przez kolejne lata chodzili po sądach, próbowali porozumieć się odnośnie wykupu z nowym właścicielem, prosili o wyjaśnienia syndyka, ale bez rezultatu. Miarka przebrała się, kiedy ponawiane przez nich apele o podjęcie w bloku niezbędnych remontów pozostawały bez echa, a we wrześniu ub. r. poinformowano ich o horrendalnej podwyżce czynszu. Mieszkańcy postanowili wysłać zawiadomienie do prokuratury. Prokuratorzy zbadali sprawę, stwierdzili, że syndyk zbywając mieszkania prywatnej firmie, a nie lokatorom, rażąco naruszył prawo, jednak ukarać go dziś nie można, bo sprawa od 1997 r. się przedawniła.

- Jesteśmy więc w kropce - mówi Joanna Wąsowicz, jedna z lokatorek. - Boimy się, że bloki zaczną się zawalać i wyrzuci nas stąd nadzór budowlany. Wtedy właściciel, jak już nas wykurzy, będzie mógł te domy sprzedać.

- Spodziewamy się kolejnych podwyżek czynszu - dodaje Jolanta Pietrzyk, kolejna z mieszkanek. - Lokatorzy tego nie wytrzymają. A jak nam zimą odetną ogrzewanie, to będzie dramat.

Na zarządcach budynku trudna sytuacja mieszkańców nie robi jednak wrażenia. Z właścicielem bloków kontakt jest niemożliwy. Wobec tego próbowaliśmy w tym tygodniu zapytać zatrudnionych przez niego administratorów z T1 Audio, dlaczego straszą rodziny z małymi dziećmi odcięciem ogrzewania na zimę, a także, na jakiej podstawie narzucili absurdalnie wysokie stawki czynszu, jednocześnie uchylając się od remontów. Nie chcieli oni jednak z nami rozmawiać, nie odpisali też na pytania przesłane im mailem.

- Nie możemy udzielić w tej sprawie komentarza, nieruchomości zostały dawno już sprzedane i temat ten nas nie interesuje - usłyszeliśmy dzwoniąc do biura syndyka.

Według Ireneusza Bekisza, prezesa Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Gdyni, który administruje licznymi nieruchomościami w mieście, sytuacja jest klarowna.

Czytaj także: Gdynia chce eksmitować niepełnosprawną kobietę z dzieckiem

- 10 zł czynszu to absurdalnie wysoka stawka, nigdy o takiej w Gdyni nie słyszałem - mówi Bekisz. - To opłaty obliczone na wyniszczenie lokatorów i zmuszenie ich do wyprowadzki.

Znany prawnik Roman Nowosielski uważa, że lokatorzy powinni wystąpić o odszkodowanie do sądu, który zobowiązany był nadzorować pracę syndyka. Jego zdaniem natomiast, podjęcie próby unieważnienia transakcji sprzedaży przez syndyka bloków prywatnej firmie, z pominięciem lokatorów, może okazać się trudne.

- Jeśli do transakcji doszło w 1997 r., a do dziś lokatorzy nie występowali z wnioskiem o unieważnienie aktu notarialnego, sąd może uznać, że już w 2007 r. nastąpiło w tej kwestii przedawnienie - mówi Roman Nowosielski. - Ale niekoniecznie musi tak być. Według wykładni Sądu Najwyższego od reguły tej można stosować wyjątek, jeśli sędziowie uznają, iż transakcja była sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i w związku z tym lokatorom wyrządzono krzywdę.

To jest bardzo trudna sprawa

Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni.
Miasto dysponuje lokalami czasowego pobytu dla mieszkańców, którzy stracili dach nad głową na skutek np. pożaru. W przypadku sukcesywnego pogarszania się stanu technicznego budynku trudno jednak mówić o możliwości przyznania lokalu przez gminę.

Lokatorzy z ul. Unruga powinni podjąć walkę z administratorem. Nie należy biernie przyglądać się, jak ich bloki niszczeją i liczyć na to, że w momencie, gdy ich stan techniczny będzie już uniemożliwiał bezpieczne przebywanie w budynku, otrzyma się lokal czasowego pobytu od miasta. Administrator ma ustawowe obowiązki utrzymywania zarządzanych nieruchomości w należytym stanie. Jeśli tego nie robi, można przymusić go do niezbędnych remontów poprzez skargę do nadzoru budowlanego lub pozew do sądu administracyjnego. Mieszkańcy powinni wynająć prawnika lub skontaktować się z miejskim radcą prawnym, który im pomoże.

Takie sytuacje są niestety bardzo trudne. Dochodziło już do podobnych w Łodzi, gdzie prywatne firmy w niejasnych okolicznościach nabywały kamienice z mieszkańcami, a potem próbowały przymusić ich do wyprowadzki. Niestety, zapisy w umowach takich transakcji są zazwyczaj niekorzystne dla lokatorów i powodują, iż w przypadku opuszczeniu budynku szukać muszą oni nowego mieszkania na własną rękę.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto