Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom - Trefl Sopot odcinek numer dwa

Piotr Wiśniewski
W pierwszym meczu obu zespołów emocji nie brakowało. Jak będzie tym razem?
W pierwszym meczu obu zespołów emocji nie brakowało. Jak będzie tym razem? Przemek Świderski
Jeszcze nie tak dawno oba kluby istniały pod jedną nazwą Prokom Trefl. Dziś gdynianie i sopocianie toczą batalię o koszykarski prymat w Trójmieście, a pojedynki te budzą emocje jeszcze na długo przed rozpoczęciem spotkania. Nie inaczej jest i tym razem. Pierwszy mecz rozgrywany w Ergo Arenie przy rekordowej widowni zakończył się zwycięstwem Prokomu po dogrywce. Czas na drugi odcinek. Czy tym razem Trefl się zrewanżuje?

Tak było w Ergo Arenie

Jakiś czas temu na koszykarskiej mapie Polski istniał klub Prokom Trefl. Teraz narodziły się z niego dwa oddzielne twory: Asseco Prokom Gdynia i Trefl Sopot. Stawką rywalizacji obu drużyn jest walka o koszykarski prymat w Trójmieście. Kibice Prokomu i Trefla nie darzą się szacunkiem. A to zapowiada jeszcze większe emocje nie tylko na boisku, ale i trybunach. Na pewno o nowym rekordzie frekwencji możemy zapomnieć, ale gdyńska hala również powinna szczelnie zapełnić się fanami basketu. Wszyscy pamiętamy pierwsze starcie obu ekip w Ergo Arenie. Wówczas przy ponad dziesięciotysięcznej publiczności trwała wyrównana walka, której losy rozstrzygnęły się dopiero po dogrywce. Mistrzowie Polski wygrali 79:69.

Tomas Pacesas: Wygraliśmy ten pojedynek obroną

- Przed każdym meczem koncentrujemy się jednakowo. Być może większe poruszenie przyjdzie w piątek. My, zawodnicy, nie traktujemy derbów tak wyjątkowo jak media czy kibice, ponieważ dla każdego są to inne przeżycia - podkreśla Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot. - Byliśmy bardzo blisko sukcesu, szkoda że losy wyniku nie rozstrzygnęły się po naszej myśli. Kilka dziwnych decyzji na boisku zadecydowało, że po wyrównanym boju przegraliśmy, ale to już przeszłość. Pokazaliśmy, że możemy z nimi walczyć jak równy z równym - dodał.

Trefl - Asseco Prokom, czyli mecz, który przejdzie do historii

- Faktycznie, to trochę nietypowy mecz wyjazdowy. Sporym ułatwieniem dla nas może być fakt, że ostatnio graliśmy w tej hali mecz Pucharu Polski i mieliśmy tam trening, więc kosze mamy obrzucane. Łatwo na pewno nie będzie. W końcu Asseco Prokom to drużyna ze znacznie wyższym budżetem, grająca w Eurolidze, w której grają klasowi zawodnicy - zauważa z kolei Paweł Kikowski.

Spokojniej do rywalizacji podchodzi trener Asseco Prokomu. - Prosta recepta na to spotkanie? - Zwycięstwo. Przede wszystkim musimy szczelnie bronić i celnie rzucać - nie kryje Tomas Pacesas. - My walczymy o pierwsze miejsce w tabeli. I nieważnie z kim gramy, zawsze staramy się grać o zwycięstwo. W lidze oprócz Trefla są inne mocne drużyny. Każdego rywala szanujemy. Emocje w tym meczu mogą udzielać się prezydentom miast, czy klubowi z Sopotu, natomiast dla nas jest to jedno z wielu ważnych spotkań. Nie możemy dać się ponieść adrenalinie. Musimy mieć chłodne głowy.

Opiekun mistrzów Polski ostatnio narzekał na formę swoich liderów. Daniel Ewing i Ratko Varda dalecy byli od optymalnej formy. - Myślę, że Ewing i Varda znajdują się obecnie w lepszej formie niż ostatnio. Mieli prawo odczuwać zmęczenie dużą ilością spotkań. Intensywność meczów jednak spadła i powoli powracają do swojej normalnej dyspozycji. Uważam, że cały zespół jest teraz w wysokiej formie. Trenujemy różne warianty. Staram się rotować składem, tak aby zawodnicy wpadli w odpowiedni rytm meczowy. Bazujemy na sile, wytrzymałości i szybkości - przyznaje Pacesas.

Trefl Sopot to bardzo nieobliczalny zespół, który potrafi rozegrać świetne zawody, by za moment przegrać z niżej notowanym rywalem. Z pewnością podopiecznym Karlisa Muiznieksa brakuje stabilności. Sytuacja powinna poprawić się po przyjściu do drużyny Amerykanina Monty Macka. Da to większą możliwość rotacji w składzie Trefla. - Nie chciałbym oceniać innych. Od ocen jesteście wy dziennikarze. Ja mogę skupić się na swoim zespole. Wystawiać cenzurki gdy któryś z zawodników zagra lepiej lub gorzej. Owszem, dla Trefla, młodego klubu, ubiegłorocznego beniaminka to może być prestiżowe spotkanie. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest to dla nas mecz jak każdy inny. Gramy po prostu o kolejne zwycięstwo w lidze - wyjaśnia litewski szkoleniowiec Asseco Prokomu.

Pod znakiem zapytania stoi występ Qyntela Woodsa. Gdy zagra za jego opiekę odpowiedzialny będzie Marcin Stefański. - Po powrocie do Gdyni czuję się bardzo dobrze. Jak w domu. Czy pamiętam Marcina Stefańskiego? - Tak, pytanie tylko czy on mnie pamięta? (śmiech). Na pewno jest dobrym obrońcą, szanuję go jako przeciwnika. Spodziewam się dobrego spotkania, oby zwycięskiego dla nas - przyznaje "Q".

Sobotni mecz będzie już siódmym starciem obu zespołów. Wszystkie wcześniejsze pojedynki wygrali gdynianie. Dwa razy po dogrywce. Emocji więc nie powinno zabraknąć i tym razem. A sami koszykarze swoimi popisami powinni rozgrzać komplet publiczności. Gdynianie w ostatniej ligowej kolejce wygrali z AZS-em Koszalin. Trefl z kolei uporał się z PBG Basketem Poznań.

Trefl Sopot - PBG Basket Poznań 89:74

****************************************************************************************
Rozmowa z Krzysztofem Szubargą - rozgrywającym Asseco Prokomu

Piotr Wiśniewski: Tydzień temu zadebiutował Pan w barwach Asseco Prokomu w Koszalnie, teraz z kolei premierowy występ przed gdyńską publicznością.

- Nie mogę się już doczekać tego spotkania. Tym bardziej, że są to derby. A wszyscy pamiętamy przebieg pierwszego meczu Prokomu z Treflem. Wówczas na trybunach zasiadł komplet publiczności. Mam nadzieję, że w sobotę kibice również nie zawiodą, na co liczymy. I mam nadzieję, że będą oni świadkami naszego zwycięstwa.

A jak oceni Pan swój debiut w Asseco Prokomie. Jak na pierwszy mecz osiem asyst to chyba dobry wynik?

- Nie patrzę pod tym kątem. Cieszę się, że w ogóle wróciłem na parkiet po ciężkiej kontuzji. Najważniejsze, że ten trudny okres mam już za sobą. Osiem asyst to nie tylko moja zasługa. Przyczyniła się do tego dobra gra całego zespołu zwieńczona końcowym triumfem. Debiut więc zwycięski.

Czy derbowe spotkanie, z lokalnym rywalem wywołuje u Was dodatkowy dreszczyk emocji?

- Pewnie, że tak. Mecze derbowe są specyficzne i rządzą się swoimi prawami. Są to zazwyczaj emocjonujące pojedynki, trzymające kibiców w napięciu. Nie brakuje w nich widowiskowości.

Co może Pan powiedzieć o najbliższym przeciwniku. W czym tkwi siła Trefla?

- Trefl ma dość wyrównany skład. Trzeba uważać na każdego zawodnika grającego w ich składzie. Ostatnio bardzo dobre spotkania rozgrywał Waczyński i Kikowski. Są dobrze dysponowani rzutowo. Pod koszem z kolei należy zwrócić uwagę na Dylewicza. Na innych pozycjach również nie brakuje im dobrych graczy.

Asseco Prokom już z Szubargą i zwycięstwem w Koszalinie

Koszykarskie derby Trójmiasta: Asseco Prokom - Trefl Sopot, sobota 26 luty, godz. 20.00. Mecz odbędzie się w hali Sportowo-Widowiskowej "Gdynia".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto