MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Korona Kielce, Puchar Polski: Wielki finał dla wojowników Leszka Ojrzyńskiego!

ŁŻ
Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia znowu zagra w finale Pucharu Polski na PGE Narodowym. We wtorek podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego pokonali Koronę Kielce 1:0 (w pierwszym spotkaniu przegrali 1:2) i teraz mogą spokojnie czekać na rywala. A będzie nim zwycięzca dwumeczu Legia Warszawa - Górnik Zabrze.

Pierwsze połowa spotkania nie stała na wysokim poziomie. Nie można powiedzieć, że gdynianie bili się o każdy centymetr boiska. Dominowała gra w środku pola, a zespoły wzajemnie się szachowały. Mimo że podopiecznych trenera Leszka Ojrzyńskiego od awansu do finału dzieliła zaledwie jeden gol, to jednak aby ją strzelić, trzeba było stwarzać zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Zlatana Alomerovicia. A klarownych sytuacji ewidentnie brakowało.

Na początku drugiej odsłony Arka znowu grała przewidywalnie. Dopiero w 57. minucie żółto-niebiescy stworzyli sobie naprawdę dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Strzał Adama Marciniaka świetnie sparował jednak Alomerović.

Dwie minuty później trener Ojrzyński zmuszony został dokonać trzeciej zmiany. Luka Zarandia naciągnął jeden z mięśni i jego miejsce zajął Ruben Jurado.

Z każdą kolejną minutą gdynianie wydawali się coraz bardziej sfrustrowani, a w ich grze pojawiła się nerwowość. To nie wróżyło dobrze na kolejne minuty. Z kolei piłkarze Korony umiejętnie „kradli” sekundy. A w 70. minucie mogli nawet „załatwić” kwestię awansu. Po szybkim kontrataku Łukasz Kosakiewicz trafił jednak tylko w boczną siatkę.

Aż wreszcie w Gdyni zapanowała euforia. W 85. minucie Jurado zbiegł na bliższy słupek do dośrodkowania Damiana Zbozienia. Wystawił piłkę Marcusowi da Silvie, który atomowym uderzeniem niemal pod spojenie uszczęśliwił swój zespół.

Korona nie miała wyjścia. Musiała rzucić się do ataku. I tak też zrobiła. Mimo usilnych starań, z kolan się jednak nie podniosła, bo zwyczajnie zabrakło jej na to czasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto