Korzyści dla zdrowia płynące z morsowania. Zimne kąpiele pobudzają nie tylko ciało, ale i umysł

- Najważniejszy aspekt to samopoczucie. Mamy badania naukowe, które pokazują, że nawet przy zaburzeniach nastrojów, depresjach, morsowanie, czy ekspozycja na zimno mogą być używane jako terapia pomocnicza. Mamy wzrost dopaminy o 250 razy większy, niż po kokainie. Nie mamy jednak negatywnych efektów, więc można powiedzieć o naturalnym haju. To sposób, aby przejść przez jesień i zimę, które są w Polsce z małą ilością słońca. Druga ważna sprawa to zdrowie, odporność. Nie jest tak, że wykluczymy zupełnie przeziębienia, ale zdarzają się one bardzo rzadko. A do tego jeszcze jest lepsza forma, kondycja, ponieważ to zawsze dodatkowa forma ruchu - przekonuje Adrian Hoffman, jeden z propagatorów morsowania w Gdańsku. Trener personalny, który sam od 12 lat korzysta z kąpieli w zimnych wodach Zatoki Gdańskiej.

Morsowanie najlepiej smakuje w naturalnych miejscach, czyli jeziorach, rzekach i morzu, kiedy te chwile łączy się z towarzyskimi spotkaniami w grupie. Stąd duża popularność wszelkich grup morsów, które funkcjonują w różnych częściach polskiego Wybrzeża. To wspomniana forma łagodnego przejścia przez okres, kiedy Europa spowita jest chmurami, śniegiem, a słońce nie dodaje takiej energii, jak w letnich miesiącach.

Zimnych kąpieli mogą spróbować ci, którzy nie mają przewlekłych chorób układu sercowo-naczyniowego. Morsowanie najlepiej poprzedzić wizytą u lekarza, który wykluczy przeciwskazania. Chłód ma dobry wpływ na kondycję oraz wygląd skóry. Pobudza wytwarzanie endorfin, które w prostej drodze wpływają na dobre samopoczucie. Poprawia odporność poprzez ekspozycję na zimno. Co ważne, hamuje procesy starzenia.