Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Załoga ORP Batory i sam okręt odznaczeni Dużym Znakiem Pamiątkowym Straży Granicznej II RP [ZDJĘCIA]

Ksenia Pisera
Kuter pościgowy ORP Batory i pośmiertnie załoga jednostki zostali dziś uhonorowani Dużym Znakiem Pamiątkowym Straży Granicznej II RP, przyznanym przez zarząd Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych.

Uroczystość odbyła się w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie od 2009 roku ORP Batory pełni rolę eksponatu. Pamiątkowy znak oraz fotografia dawnej załogi kurta pościgowego została złożona przez weteranów formacji granicznych na ręce dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej Tomasza Miegonia.

Zobacz też: Gdynia: Polscy marynarze ćwiczyli neutralizację skażenia okrętów wojennych [ZDJĘCIA]

- Jednostka i załoga otrzymuje odznaczenie za m.in. brawurowe przerwanie blokady Kriegsmarine nocą z 1 na 2 października 1939 roku i odejście z Helu na Gotlandię - uzasadniał Waldemar Boheński, prezes SWPFG

Poza ucieczką z Helu do Szwecji okręt i jego załoga zapisali się na kartach historii również innymi działaniami. Jego przeznaczeniem była służba celna i działanie w ramach zadań policji morskiej na polskich wodach terytorialnych, od 1932 roku do czasu zmobilizowania jednostki do Marynarki Wojennej w 1932 roku. W czasie działań wojennych ORP Batory przewoził ciężko rannych do szpitala w Gdyni. W dniach 1-2 września prowadził ogień przeciwlotniczy na Helu.

- Teraz patrząc na morze i stojący obok kuter ORP Batory, oczami wyobraźni widzę sylwetkę okrętu we wrześniu 1939 roku, który kursował na odcinku do Helu przewożąc rannych żołnierzy. Sylwetkę jednostki, która stała w ochronie okrętów podwodnych ładujących akumulatory w wodach Zatoki Puckiej. Widzę też tych dzielnych żołnierzy, oficerów, marynarzy i graniczników, którzy nie złożyli broni, a postanowili przedrzeć się na zachód i bronić ojczyzny. Dzięki ich walce możemy dziś stać nad naszym morzem - mówił Waldemar Boheński.

ORP Batory po demobilizacji pływał po m.in. Wiśle jako jednostka Ligi Obrony Kraju. Na przełomie lat 60/70 okręt bezczynnie stał na Zalewie Zegrzyńskim, a w skutek postępującej degradacji - osiadł na dnie. W 1975 roku został wyciągnięty i osadzony na lądzie jako pomnik w porcie wojennym na Helu. Po kolejnych latach został przeniesiony do gdyńskiego Muzeum Marynarki Wojennej.

- To najstarszy zachowany okręt polskiej konstrukcji i budowy. Dzięki osiąganym prędkościom był w stanie dogonić wszystko. Każdego przemytnika, na każdej jednostce. Nie było szybszej jednostki niż ORP Batory. - mówił Tomasz Miegoń, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. - Gdyby nie inicjatywa miłośników polskiej historii morskiej, ORP Batory skończyłby w hutniczym piecu. Z dna zalewu trafił na Hel, do tego samego portu z którego wyszedł 1 października 1939 roku. Jednostkę ustawiono na postumencie, na którym spędziła kilkadziesiąt lat. Kilka lat temu znów, dzięki inicjatywie ówczesnego dyrektora MMW kmdr por. dr Sławomira Kudeli i grupy miłośników ORP Batory został przecięty na pół i przetransportowany do MMW, gdzie zaczęła się jego odbudowa - dodaje.

Dziś ORP Batory z zewnątrz wygląda dokładnie tak, jak wyglądał tuż po wybudowaniu. Zgadza się nawet jego kamuflaż, którego odtworzenie było możliwe dzięki śladom farby, które muzealnicy odkryli na poszyciu podczas prac remontowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto