Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Cejrowski pyta: kto dzisiaj jeszcze wierzy w świnki, w oszczędzanie?

Marek Adamkowicz
Wzruszyłem się do łez i nadal jestem wzruszony, gdy wspomnę tę scenkę - przyznaje Cejrowski.
Wzruszyłem się do łez i nadal jestem wzruszony, gdy wspomnę tę scenkę - przyznaje Cejrowski. archiwum DB
Historia prosta i wzruszająca, w sam raz, żeby na Facebooku polubiło ją ponad 14 i pół tysiąca użytkowników, przydarzyła się Wojciechowi Cejrowskiemu, który na stoisku w Gdyni sprzedawał swoje książki.

To właśnie tam podszedł do niego mały chłopiec. Nic nie mówił, za to jego mama wyjaśniła, że syn zbierał grosiki do świnki skarbonki - "żeby sobie kupić książkę pana Cejrowskiego". I wreszcie się doczekał, co okazało się przeżyciem również dla słynnego podróżnika.

- Wzruszyłem się do łez i nadal jestem wzruszony, gdy wspomnę tę scenkę - przyznaje Cejrowski . - Dołożyłem drugą książkę za wytrwałość, bo kto dzisiaj jeszcze wierzy w świnki, w oszczędzanie, w samodzielne zbieranie na rower? Kto dzisiaj w to wierzy i kto to jeszcze praktykuje w kulturze "daj mi"? Ja też zbierałem do świnki na różne rzeczy i potem pod nadzorem mamy było rozbijanie i liczenie, i wyjście na własne zakupy kogoś, kto ma zaledwie kilka lat. Wielka sprawa!

Współcześnie do oszczędzania zachęcają banki. W ich ofercie są konta, którymi dzieci mogą zarządzać już po ukończeniu 13 roku życia. Oczywiście, w sposób nowoczesny, czyli przez internet i telefon.

Wabikiem, po który sięgają banki, jest zapewnienie, że zdeponowane środki są oprocentowane już od... 1 grosza. Pytanie tylko, gdzie w tej buchalterii, ukrytej za kurtyną komputerowych wyliczeń, są emocje? Czy można to w ogóle porównać z wrzucaniem monet i "papierków" do skarbonki albo pełnym napięcia upewnianiem się, że wreszcie udało się zebrać kwotę na ten czy inny obiekt pożądania.

- Dzisiaj już nie ma takiej kultury oszczędzania - uważa Wojciech Szymański z Galerii Starych Zabawek w Gdańsku. - Szkoda, bo zbieranie pieniędzy do skarbonek miało walory wychowawcze. Uczyło wytrwałości. Podobnie zresztą jak wpłaty do Szkolnej Kasy Oszczędnościowej. Uczniowie i rodzice rywalizowali, kto uzbiera więcej, a celem były obiecywane nagrody, chociażby rowery. W czasach PRL rzecz nie do pogardzenia.

Patrząc na prezentowane w galerii skarbonki, widać, że dawniej się starano, aby odkładanie pieniędzy było atrakcją samą w sobie. Obok całkiem zwykłych puszek i pudełek produkowano skarbonki np. w kształcie telewizora, gdzie po wrzuceniu pieniążka ruszał się obrazek. Był też Murzynek mrugający oczami czy też czołg rodem z "Czterech pancernych". Prawdziwym hitem, jak zauważa Wojciech Szymański, jest jednak jabłuszko "pożerające" oszczędności. Od kilkudziesięciu lat wytwarzane w niezmienionej formie, wciąż sprawia, że odkładanie pieniędzy sprawia wiele radości.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto