Ubiegłotygodniowe zwycięstwo z ówczesnym liderem rozgrywek – Ślepskiem Suwałki musiało podziałać mobilizująco na gdański zespół. Kolejnym rywalem Lotosu Trefla Gdańsk był Energetyk Jaworzno. Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy na początku partii prowadzili 3:0. Na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy wyniku 8:4 dla gdańszczan. Po niej podopieczni Dariusza Luksa nie tylko nie zatracili impetu z wcześniejszych minut, ale skrupulatnie powiększali przewagę. Od stanu 15:11 na boisku dzielił i rządził tylko jeden zespół. Licznik punktowy gości zatrzymał się przy cyfrze „15”. Lotos wygrał więc pierwszego seta 25:15 i objął prowadzenie w meczu 1:0.
Drugi set dostarczył kibicom sporych emocji. W nim losy zwycięstwa ważył się bardzo długo. Znów początek lepsi mieli gdańszczanie, ale potem inicjatywa należała do Energetyka. Ten w pewnym momencie prowadził już nawet 22:17. Gospodarze popisowo rozegrali jednak końcówkę partii, doprowadzając do remisu 24:24. Potem trwała zażarta wymiana ciosów, a w nich skuteczniejsi byli przyjezdni. Energetyk wygrał tę partię na przewagi – do 29.
Porażka w drugiej odsłonie wcale nie zdeprymowała siatkarzy Trefla, choć na początku wydawało się, iż gdańszczanie mogą mieć spore problemy z odniesieniem zwycięstwa. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak odjechać rywalowi na kilka punktów. Przed drugą przerwą techniczną gospodarze prowadzili 18:16. Dopiero w kolejnych fragmentach gry gdańszczanom udało się zaskoczyć zespół z Jaworzna. Skuteczne ataki, dobre zagrywki siały popłoch w szeregach Energetyka. Na wysokości zadania stanęli Wilk i Świrydowicz. Trzecia partia dla Trefla.
Aby uniknąć niepotrzebnych nerwów trzeba było wygrać czwarty set, ale goście z Jaworzna wcale nie zamierzali wracać do domu z pustymi rękami. Walczyli bowiem o punkt, a nawet punkty. Wszak w przypadku porażki 1:3 nie przysługiwałoby im żadne „oczko”. Po pełną pulę mogła za to sięgnąć drużyna dowodzona przez Luksa. Nie wszystko jednak układało się po myśli gospodarzy. Energetyk przez długi okres gry utrzymywał 1,2-punktowe prowadzenie. Ten stan rzeczy udało się zmienić dopiero pod koniec partii. Podobnie jak w drugiej odsłonie zwycięstwo rozstrzygnęło się po grze na przewagi. Tym razem jednak szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy.
Lotos Trefl Gdańsk - Energetyk Jaworzno 3:1 (25:15, 29:31, 25:20, 28:26)
Lotos Trefl Gdańsk: Jarosław Macionczyk, Waldemar Świrydowicz, Michał Kaczmarek, Jorge Luis Hernandez Larreinaga, Enrique de la Fuente, Daniel Wilk, Michał Żurek (libero) oraz Andrzej Skórski, Thomas Edgar, Patryk Szczurek.
Energetyk Jaworzno: Kamil Kwasowski, Adrian Szlubowski, Dominik Żmuda, Artur Kulikowski, Krzysztof Fitrzyk, Michał Glinka, Damian Sobczak (libero) oraz Paweł Adamajtis, Mateusz Jędryczka, Władysław Olszowski.
- Czasami jest tak, że drużyna z dołu tabeli lepiej gra niż ta z czołówki i to widzieliśmy dzisiaj. W Jaworznie grają młodzi zawodnicy, którzy wyszli dzisiaj bez żadnego stresu, bez napięcia i nie mieli nic do stracenia. To my musieliśmy wygrać ten mecz - mówił po meczu w wypowiedzi dla oficjalnej strony Lotosu Trefla Gdańsk Andrzej Skórski. - Męczyliśmy się strasznie. Ciężko mi powiedzieć czym to jest spowodowane, gdyż na treningach bardzo dobrze to wyglądało. Niestety trzeba to jeszcze przełożyć na grę w dniu meczu – dodał grający na pozycji przyjmującego zawodnik.
W ślady kolegów poszli również zawodnicy drugoligowego Trefla. W Świnoujściu pokonali miejscowy LO MS 3:1.
LO MS Świnoujście - Trefl II Gdańsk 1:3 (25:23, 19:25, 13:25, 20:25)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
