Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiejskie pomniki: Dzieła sztuki i potworki

Grażyna Antoniewicz
Robert Kwiatek/archiwum
Czasami pretensjonalne, zbyt masywne, niekiedy śmieszne - takie są trójmiejskie pomniki. Wybierzmy razem najbrzydszy.

Stoją na skwerach, placach i przy ruchliwych ulicach. Niekiedy brzydkie jak noc wywołują dziwaczne lub ironiczne skojarzenia - trójmiejskie pomniki.
Nawet władający Gdańskiem Neptun wymachujący trójzębem nad głowami turystów nie zawsze wzbudzał zachwyt. Początkowo siedemnastowieczni gdańscy rajcy marudzili, krytykując zbyt masywny tułów i rachityczne nogi władcy mórz. Dzisiaj kochamy Neptusia, który stoi na prawej nodze, jakby szukając oparcia dla drugiej stopy między dwiema głowami dziwnego morskiego konia. Posąg został odlany w 1615 roku.

Podkpiwano także z urokliwego pomnika Marii Konopnickiej, gdy stanął on na placu 1 Maja w Gdańsku w 1977 roku. Jego autorem jest znakomity rzeźbiarz profesor Franciszek Duszenko, współautor pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Konopnicką z brązu wzniesiono ze składek Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego "Artes" w Oliwie i "Cepelii". Gdy odsłaniano wizerunek autorki "Roty" oraz "O krasnoludkach i sierotce Marysi" padał ulewny deszcz. Mimo to na uroczystość przybyli uczniowie z pruszczańskiej szkoły noszącej imię Marii Konopnickiej.

Przy tej okazji nasza gazeta pisała, że w Gdańsku niewiele jest pomników, a przecież świadczą one o tradycji miasta, tworząc jego niepowtarzalny klimat.
Dzisiaj nie narzekamy na brak monumentów i z radością przyjmujemy kolejne. Czasem jedynie irytuje nas wizja artysty. Nie wszystkim na przykład podoba się pomnik papieża na Zaspie. To największy papieski pomnik w Trójmieście. Wykonany z fińskiego granitu o czerwonoczarnych barwach. Waży ponad dwadzieścia ton i ma 5 metrów wysokości. Autorami są rzeźbiarz Mariusz Kulpa oraz architekt Witold Forkiewicz. Postać trzymającego pastorał Papieża została otoczona kilkoma kręgami. Na półokrągłym murku pod pomnikiem widnieje napis: "Ty jesteś Piotr, czyli skała i na tej skale zbuduję Kościół mój".

- Ojciec Święty stoi niewzruszony jak skała. Taka była moja idea, żeby Papież był wyrazem siły i jedności Kościoła - mówił rzeźbiarz. - Z wielu fotografii wybrałem ten wizerunek Ojca Świętego, kiedy był na pierwszej pielgrzymce w Polsce. Chciałem, żeby była to postać zdecydowana, mocna, a jednocześnie pełna ciepła.
Pomnik został odsłonięty w 1989 roku, gdy Ojciec Święty był z pielgrzymką w Gdańsku. Podobno widział monument z helikoptera. Piękna to historia, piękna idea, ale...
- Papież nigdy nie był taki gruby - irytują się gdańszczanie.

Wiele emocji i kontrowersji od początku wzbudza (stojący na bulwarze Nadmorskim w Gdyni) pomnik upamiętniający marynarzy i rybaków, którzy zginęli na morzu. Choć ma oficjalną nazwę "Tym, co odeszli na wieczną wachtę", gdynianie nazywają go "białą wdową" (lub pieszczotliwie "cycatką") ze względu na biuściastą postać na postumencie, przedstawiającą zrozpaczoną kobietę z rozpostartymi ramionami.

Także pomnik ofiar katastrofy spod Smoleńska, który niedawno stanął w bazylice Mariackiej wzbudza wiele kontrowersji. Metropolita gdański tłumaczył, że 6-metrowa konstrukcja, złożona z pięciu granitowych płyt, na których wypisane są nazwiska wszystkich poległych pod Smoleńskiem, oraz ze stojącej figury Chrystusa Zmartwychwstałego z brązu, nie jest przypadkowa.

- Zmartwychwstanie to znak wiary w życie wieczne - mówił abp Leszek Sławoj Głódź. - W pomniku umieszczone zostały: fragment rozbitego samolotu, kawałek brzozy, o którą uderzył, oraz ziemia z miejsca katastrofy. Opinii metropolity nie podzielają jednak historycy sztuki, którzy monumentu nie zaliczają do udanych.
W ramach społecznej inicjatywy "Wolność od kiczu" wystosowali na początku listopada pismo do pomorskiego konserwatora zabytków dr. Mariana Kwapińskiego, w którym zaznaczali, że przy projektowaniu ważny jest historyczny i artystyczny kontekst danego miejsca, a pomnik nie jest odpowiedni do wnętrza kościoła Maryi Panny, wybitnej klasy zabytku sztuki sakralnej.

Ostatnio pojawiła się moda na siedzące na ławeczce pomniki. W Polsce pierwszy zasiadł na brązowej ławeczce Julian Tuwim w Łodzi. Ale siedzących pomników przybywa. W Nałęczowie duma sobie na ławeczce Bolesław Prus (w zbyt małym meloniku), w Warszawie przysiadła Agnieszka Osiecka, w Krakowie Piotr Skrzynecki. A my, mamy we Wrzeszczu ławeczkę Oskara, bohatera książki "Blaszany bębenek" Güntera Grassa. Mamy w Gdyni Orłowie pomnik siedzącego na ławeczce malarza marynisty Antoniego Suchanka. Gdynia ma też Ławeczkę Kaszubską - siedzi na niej dwoje staruszków trzymających się za ręce.

Ostatnio twórcy zaczęli chętnie sadzać swoich bohaterów na koniu. Czy jeźdźcy dorównają pięknemu pomnikowi Jana Sobieskiego na Targu Drzewnym w Gdańsku, który przywędrował do nas ze Lwowa, gdzie zdobił Wały Hetmańskie? Monument został ufundowany przez miasto Lwów i odsłonięty 20 listopada 1898 roku. Jest dziełem lwowskiego rzeźbiarza Tadeusza Barącza, został odlany w brązie w wiedeńskiej firmie Artura Kruppa. Sobieski to król, który bywał w Gdańsku. Tu urodził się jego syn Aleksander. W narodowym stroju, żupanie i kontuszu, na wspiętym rumaku, przeskakuje obalone działo, kosz faszynowy i strzaskaną lawetę.

W czwartek w parku oruńskim w Gdańsku został odsłonięty udany pomnik Tatara. Postać ta symbolizuje wielu tatarskich żołnierzy, którzy stanęli do walki w szeregach legionów brygadiera, a późniejszego marszałka Józefa Piłsudskiego. Autorami projektu są młodzi twórcy z Wrocławia.

Przed Urzędem Miejskim w Gdyni wznosi się pomnik Ofiar Grudnia 1970 r., wykonany według projektu gdyńskiego architekta Ryszarda Semki. Budowę przerwał stan wojenny i odsłonięto go dopiero w 23 rocznicę grudniowych wydarzeń. Upamiętnia tych, którzy polegli na ulicach Gdyni, protestując przeciw ogłoszonym przez władze PRL podwyżkom cen. Na przeciwległym krańcu miasta, w pobliżu stacji kolejki elektrycznej Gdynia Stocznia, stoi drugi pomnik zaprojektowany przez gdańskiego rzeźbiarza Stanisława Gieradę, ten zdążono postawić w 1980 roku.

Ma kształt daty 1970, w której siódemka upodabnia się do upadającego człowieka. Obok tablica z opisem wydarzeń przywołuje znaną balladę "Janek Wiśniewski padł". To tutaj 7 grudnia 1970 roku na pomoście kolejowym oddziały wojska i ZOMO otworzyły ogień do ludzi zmierzających do stoczni. Obydwa pomniki wyznaczają krańce trasy przemarszu robotników niosących na drzwiach zabitego 18-latka Zbyszka Godlewskiego. Ten pomnik mieszkańcy Trójmiasta uważają za wyjątkowo piękny.

Skromny, ale przejmujący jest pomnik upamiętniający tragiczny pożar podczas koncertu w hali stoczni. Dwie kolumny, tablica i litery na murze przypominające, że "Życie, choć piękne tak kruche jest".

CZEKAMY NA OPINIE

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto