MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl wraca do Zgorzelca na mecz z Turowem

Piotr Wiśniewski
Przemek Świderski
Po czterech meczach rywalizacji Turowa Zgorzelec z Treflem Sopot jest remis 2:2. Piąty mecz odbędzie się w czwartek o godzinie 18.00 w hali Turowa, któremu daje się ciut większe szanse na awans do finału.

Tak naprawdę to w tej parze wszystko jest możliwe. W rywalizacji Trefla z Turowem wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Do półfinałowej rywalizacji z atutem własnej hali przystępowali zgorzelczanie, a to z racji wyższego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym. Żółto-czarni nie po raz pierwszy w tych rozgrywkach udowodnili jednak, że hala rywali im nie straszna.

Trefl kontynuuje passę meczów wygranych

Trefl na początek batalii w półfinale w świetnym stylu wygrał w Zgorzelcu 76:62. Było to zarazem trzecie zwycięstwo drużyny z Sopotu odniesione nad podopiecznymi Jacka Winnickiego. Ojcem sukcesu został Filip Dylewicz. W ogóle kapitan Trefla w decydujących momentach pokazuje, że można na niego liczyć. Procentuje jego doświadczenie. W drugim meczu tak dobrze już nie było, a sopocianie musli pogodzić się z porażką 66:77, choć jeszcze na kilka minut przed końcową syreną Trefl tracił do rywali tylko jeden punkt.

Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 77:66

Jedna wygrana na trudnym terenie stawiała drużynę Karlisa Muiznieksa w bardzo dobrej pozycji przed spotkaniami na własnym parkiecie w Ergo Arenie. W Sopocie powtórzył się scenariusz ze Zgorzelca. Trefl ponownie prowadził, by po czwartym meczu remisować 2:2. Szkoda tej porażki w kontekście ostatecznego rozrachunku. Należy bowiem pamiętać, iż to Turów "ma w zapasie" przewagę swojego obiektu.

- Nie pokazaliśmy w tym spotkaniu charakteru, głównie w pierwszej połowie - mówił po tym meczu opiekun żółto-czarnych. - Zabrakło nam walki w strefie podkoszowej, przegraliśmy zdecydowanie, co było kluczem do wygranej rywali - dodał Adam Waczyński.

Drugie zwycięstwo Trefla z Turowem

Trzeci mecz żółto-czarnych z ekipą ze Zgorzelca był chyba jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym występem sopocian w tegorocznej fazie play-off. Wynik 82:69 nie oddaje w pełni przebiegu wydarzeń na parkiecie. Gospodarze prowadzili już w pewnym momencie różnicą blisko 20 punktów, ale w końcówce nieco spuścili z tonu.

Trefl Sopot - Turów Zgorzelec 2:2

- Im bliżej finału będzie jedna z drużyn tym bardziej prawdopodobne, że takie emocję będą w stanie się pojawiać. Jednak jak do tej pory nasza rywalizacja odbywała się na zasadach fair i mam nadzieje, że w kolejnych meczach będzie to wyglądało podobnie i jedyna walka jaka będzie odbywała się na odbędzie się na boisku w sportowy sposób - przyznaje Marcin Stefański, skrzydłowy Trefla Sopot na łamach oficjalnej strony ligi, który zdaje sobie sprawę, że atutem rywali jest nie tylko osoba Toreya Thomasa, ale także dobrzy shooterzy. - Torey Thomas jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale i jedynym nominalnym rozgrywającym jakiego mają, powinniśmy to wykorzystać. Mam nadzieję, że znajdziemy sposób by go powstrzymać w kolejnym meczu. Jednak nie należy zapominać, że Turów ma kilku dobrych zawodników, kilku dobrych strzelców, z których każdy może przesądzać o wyniku meczu, dlatego trzeba uważać także na każdego z nich.

Czy możliwy jest koszykarski finał Asseco Prokom - Trefl?

Turów Zgorzelec - Trefl Sopot, czwartek 28 kwietnia 2011 roku, godz. 18.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto