To będzie niedziela prawdy dla wielu drużyn grających w Tauron Basket Lidze. Jedni walczą o załapanie się do play-offów, a inni o jak najwyższe miejsce przed decydującą fazą sezonu. Trefl Sopot zajmuje trzecie miejsce w tabeli i zwycięstwo z Turowem równoznaczne będzie z zajęciem właśnie tej lokaty. Turów natomiast to wicelider tabeli z realnymi szansami na pozycję numer jeden. W realizacji tego planu zgorzelczanom potrzebna jest jednak nie tylko wygrana w niedzielę, ale także potknięcie Asseco Prokomu w meczu z Anwilem.
Trefl dobrą pozycję wyjściową zawdzięcza ostatnim udanym występom. Podopieczni Karlisa Muiznieksa kolejno pokonywali: Czarnych Słupsk, Anwil Włocławek i przed tygodniem Polonię Warszawa. Wygląda na to, że sopocki zespół szczyt formy osiągnął w odpowiednim momencie. Atutem sopocian będzie nie tylko własna hala, co przewaga psychologiczna. W tym sezonie bowiem Trefl dwukrotnie okazał się lepszy od Turowa - raz w lidze, kiedy po emocjonującym meczu i dogrywce wygrał 83:81 i raz w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Daliśmy z siebie wszystko. Cieszę się, że ten mecz mi wyszedł, ale dziś wygraliśmy, bo byliśmy drużyną. Walczyliśmy i goniliśmy wynik, by potem prowadzić i pozwolić gospodarzom wyrównać - nie krył radości po końcowym gwizdku w meczu ligowym Paweł Kikowski, który był bohaterem swojej drużyny. Kikowski zdobył wówczas 21 punktów.
W przypadku zwycięstwa sopocian i trzeciej pozycji realna wydaje się para Trefl - Polpharma w pierwszej rundzie play-off. - Graliśmy z Turowem dwa razy i oba spotkania wygraliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że są bardzo dobrą drużyną i należy pamiętać, że każdy mecz jest inny. Przygotowania przebiegają dobrze, musimy przygotować się do obrony niemal każdego z graczy ze Zgorzelca, gdyż jest tam wielu graczy będących w stanie pociągnąć mecz i zdobyć kilkanaście punktów. Musimy być skoncentrowani przez całe 40 minut a może i więcej - przytacza wypowiedź Adama Waczyńskiego oficjalna strona ligi.
- Dwa razy w tym sezonie przegraliśmy już z Treflem. Chcemy udowodnić, że możemy z nimi wygrać. W przypadku powodzenia byłoby to dla nas bardzo ważne - patrząc w przyszłość a więc play-off. Nie będzie łatwo, ale damy z siebie wszystko by zwyciężyć - zaznacza Konrad Wysocki, skrzydłowy PGE Turowa Zgorzelec.
Aby myśleć o zwycięstwie zawodnicy Muiznieksa muszą umiejętnie wyłączyć z gry Toreya Thomasa - gwiazdę Turowa. Thomas legitymuje się średnią punktową na poziomie 13,4 i 5,9 asysty na mecz. Pod tym względem zajmuje trzecie miejsce w lidze. Liderem zgorzelczan jest również Konrad Wysocki, który często szuka nieszablonowych rozwiązań w ataku. Rzadko kiedy gra poniżej oczekiwań. Jest solidnym i bardzo równym graczem.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec, niedziela 27 marca 2011 roku, godz. 18.00.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?