Tomas Pacesas - trener z charakterem i litewską jakością [ZOBACZ ZDJĘCIA]
W play-off sezonu 2002/2003 jedynym celem zbudowanej za wielkie pieniądze drużyny Prokomu Trefla było mistrzostwo Polski. Miały w tym pomóc wielkie indywidualności z sowitymi kontraktami - Jiri Żidek, Goran Jagodnik czy uwielbiany w Trójmieście Josip Vranković. Sopocka ekipa przegrała jednak w finale z Anwilem Włocławek, w którym rolę boiskowego generała pełnił Pacesas. Niezbyt szybki, mało efektowny, za to zdyscyplinowany rozgrywający z wysokim współczynnikiem koszykarskiego IQ. Przy kompletowaniu składu na kolejne rozgrywki trener Eugeniusz Kijewski zdecydował się sięgnąć po Pacesasa, który w tym momencie miał już na swoim koncie dwa mistrzowskie tytuły (z Anwilem i Śląskiem Wrocław). - To bardzo waleczny gracz, który na pewno nam pomoże - argumentował popularny "Kijek". Z transferu nie wszyscy byli jednak zadowoleni. Podczas oficjalnej prezentacji nowego zespołu, gdy spiker odczytał nazwisko Pacesasa, w hali 100-lecia Sopotu dało się słyszeć gwizdy. Niektórzy fani nie mogli wybaczyć Litwinowi ostrych zagrań i prowokacyjnych zachowań z poprzednich finałów.