Zaczyna się dziwnie, jakiś wysoki facet w brązowej marynarce maniakalnie mierzy tyczką scenę. Okazuje się, że jest to pisarz Schizokrates (w tej roli Andrzej Redosz) zastanawiający się jednocześnie nad zakończeniem swojej sztuki. Aktor Kretynik (Bogdan Smagacki - uroczy w złotych bokserkach) podsuwa mu różne pomysły, jaki powinien być finał.
Czytaj też: Rozmowa z reżyserem
Jak to u Allena, nie mogło zabraknąć seksu, który reprezentuje Doris Levine - Kaszubka z Wejherowa, czyli świetna Monika Babicka. Zapamiętamy też Dorotę Lulkę jako suflerkę - jej niewielka rola to prawdziwa perełeczka. Trudno wymienić wszystkich aktorów, choć powinnam.
Czytaj też: Woody Allen na deskach Teatru Miejskiego im. Witolda Gobrowicza w Gdyni
Niezapomniany duet stworzyli powolny, nieco zgryźliwy Andrzej Redosz i wciąż gdzieś biegnący, pełen ekspresji Bogdan Smagacki. Świetny zwłaszcza podczas wędrówki do pałacu króla.
Szalony, pełen chaosu i niespodzianek jest ten Allenowski świat. Bawi nas przewrotny pełen absurdu humor człowieka oczarowanego, a jednocześnie rozczarowanego teatrem.
Przyznaję, że zabrakło mi momentów refleksji, zatrzymania się w biegu, pewnej Allenowskiej finezji, ale - jak wiadomo - sztuka jest nie dla krytyków, lecz dla publiczności, a ta dała wyraz swojej aprobacie - nie tak częstej przecież - owacją na stojąco.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?