Pochodzący z Gdańska mężczyzna miał podarte, mokre ubranie, był wychłodzony. Straż Miejską wezwał jeden z przechodniów, który wybrał się w czwartek na spacer w okolice plaży. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, nie byli w stanie nawiązać kontaktu ze śpiącym 23-latkiem. Czuć było od niego alkohol, miał rozszerzone źrenice, nie mógł też wstać i iść o własnych siłach.
- Widać było krwawe otarcia na dłoniach, odmrożenia skóry brzucha i nóg - informuje Danuta Wołk - Karaczewska, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni. - Strażnicy z płachty brezentowej zrobili tobogan (specjalne sanie, stosowane w ratownictwie medycznym i wysokogórskim - przyp. red.) i w ten sposób donieśli mężczyznę do wezwanej karetki pogotowia ratunkowego. Tam udzielono mu pierwszej pomocy i przewieziono go do szpitala. Przebywa w nim do dziś.
Czytaj także: Gdynia. Zostawił psa na mrozie, teraz może trafić do więzienia [ZDJĘCIA]
Od 1 grudnia ubiegłego roku do dziś strażnicy interweniowali 1453 w związku z nietrzeźwymi osobami, leżącymi m.in. na przystankach autobusowych (119 przypadków), na chodnikach(109), trawnikach (35), klatkach schodowych( 30). W tym okresie temperatura wielokrotnie spadała znacznie poniżej zera stopni Celsjusza. Strażnicy miejscy z Gdyni ostrzegają jeszcze raz, iż nieprzytomni ludzie, zasypiający na mrozie, ryzykują własnym zdrowiem i życiem. Proszą też mieszkańców, aby - gdy tylko zauważą podobne przypadki - natychmiast alarmowali dyżurnego Straży Miejskiej pod bezpłatnym numerem telefonu 986.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
