Wyczerpanego psa strażnicy znaleźli w ubiegłym tygodniu na terenie ogródków działkowych na Obłużu, kiedy podczas siarczystego mrozu, przy temperaturze minus siedem stopni Celsjusza, przeczesywali teren w poszukiwaniu bezdomnych. Zwierzę było przywiązane z dwóch stron do drzewa, osłabione, nie mogło się już ruszać i tylko szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że przeżyło.
- Liczne rany i opuchnięcia świadczyły, że pies próbował się ratować i uwolnić, póki miał siły - mówi Danuta Wołk - Karaczewska, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni. - Potem, wychłodzony i głodny, skapitulował. Kiedy strażnicy przecięli sznur, którym był uwiązany, zwierzę nie mogło się poruszać i funkcjonariusze przenieśli go do radiowozu, aby przewieźć do schroniska, gdzie otrzymał pomoc.
Czytaj także: Gdynia: Pies przywiązany do drzewa... na mrozie. Nie przeżyłby, gdyby nie interwencja SM [ZDJĘCIA]
Strażnicy byli zbulwersowani okrucieństwem właściciela zwierzaka i funkcjonariusze z ekopatrolu przez tydzień ustalali, kto jest sprawcą znęcania się nad psem. Informacji zasięgano u wielu osób, bezdomnych i działkowiczów, w ten sposób udało się dotrzeć do Grzegorza U.
- Mężczyzna nie spodziewał się wizyty strażników, był zaskoczony - mówi Danuta Wołk - Karaczewska. - Los zwierzęcia niewiele go obchodził, tak powiedział strażnikom, którzy go ujęli i doprowadzili do komisariatu policji na Obłużu.
Za bestialskie znęcanie się nad psem 50-latkowi grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?