Senator Prawa i Sprawiedliwości postąpiła nieetycznie ubiegając się o 400 tys. zł dotacji na remont swojej posiadłości na Kamiennej Górze - twierdzą niektórzy parlamentarzyści.
Główna zainteresowana zarzuty pod własnym adresem uważa jednak za absurdalne.
- Nie mam żadnych wyrzutów sumienia - mówi. - Nic nie dostałam za darmo, nie zrobiłam nic złego.
Arciszewska-Mielewczyk prawa nie złamała, bo uchwała Rady Miasta Gdyni pozwala właścicielom zabytków na ubieganie się o dotacje na ich remont. Zdaniem innych parlamentarzystów i specjalistów z Transparency International Polska, posłowie i senatorowie powinni jednak powstrzymać się od podobnych działań.
- W Polsce nie ma przymusu sprawowania funkcji publicznej - mówi Paweł Kamiński, wiceprezes Transparency International Polska. - Jeśli ktoś decyduje się na bycie posłem i senatorem, musi zdawać sobie sprawę, że podlega wyższym wymogom etycznym i moralnym, niż zwykły obywatel. Gdy senator, na dodatek rządzącej w Polsce opcji politycznej, ubiega się o publiczne dotacje, zawsze będzie występowało podejrzenie, że próbuje sobie załatwić dofinansowanie pod stołem, dzięki nieformalnym układom, że będzie wywierał naciski na urzędników odpowiedzialnych za podjęcie tej decyzji. Działanie takie bez wątpienia narusza standard przejrzystości życia publicznego. Senatorowie zarabiają w Polsce na tyle dobrze, że przy racjonalnym gospodarowaniu pensją są w stanie sfinansować remont domu z własnych pieniędzy.
Joanna Senyszyn, posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej, dodaje, że postępowanie, jakiego dopuściła się Arciszewska- Mielewczyk, musi być piętnowane.
- Dobrze, że media nagłaśniają takie przypadki - mówi Senyszyn. - Mi by nawet do głowy nie przyszło, aby ubiegać się o taką dotację. To działanie nieetyczne i osoba, która tak postępuje, musi liczyć się z tym, że zostanie negatywnie zweryfikowana przez wyborców.
- W podobnych przypadkach posłom i senatorom w szczególny sposób trzeba patrzeć na ręce - dodaje Tadeusz Aziewicz, poseł Platformy Obywatelskiej.
Urzędnicy miejscy, do których trafił wniosek Arciszewskiej-Mielewczyk, rozpatrzyli go negatywnie.
- Kwota, o którą ubiegała się pani senator, jest za wysoka jak na możliwości naszego budżetu - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?