Choć Asseco Prokom zaczął letnie polowanie efektownie (angaż Łukasza Koszarka, a przede wszystkim trenera reprezentacji Litwy Kestutisa Kemzury), skompletowany dopiero w piątek skład nie rzuca na kolana. Mówiąc wprost - tak mizernej kadry na starcie sezonu jeszcze w Gdyni nie było. Kibice mistrzów liczyli do niedawna, że tuż przed rozgrywkami działacze pokażą w końcu asa z rękawa. Niestety - wyciągnięta karta to nawet nie walet. Jako ostatni kontrakt podpisał bowiem Rasid Mahalbasić -środkowy, który był za słaby na grę dla Słowenii lub Bośni i Hercegowiny (ma paszporty obu tych państw), dlatego na arenie międzynarodowej reprezentuje Austrię, czyli koszykarską pustynię. W tej sytuacji wyniki zespołu w dużej mierze zależeć będą od dwójki liderów i najlepiej opłacanych graczy - Koszarka oraz zeszłorocznego MVP, Jerela Blassingame'a. Tyle tylko że obaj grają na tej samej pozycji i w równym stopniu uwielbiają grać z piłką. Czy Kemzura zdoła pogodzić duet boiskowych generałów? Jeśli nie, o obronę tytułu będzie ciężko, a jakiekolwiek sukcesy w Euroli- dze pozostaną w sferze marzeń.
Niewesołe nastroje mają też kibice w Sopocie. Wicemistrz i zdobywca Pucharu Polski Trefl na dwa dni przed pierwszym oficjalnym meczem sezonu wciąż nie ma dwóch kluczowych graczy - rozgrywającego i centra. Choć w sparingach w roli playmakera dobrze radził sobie osamotniony Amerykanin Frank Turner, nie ma wątpliwości, że bez solidnych wzmocnień ekipa żółto-czarnych pozbawiona będzie szans na powtórzenie ostatnich osiągnięć. Dwie wielkie dziury w kadrze wynikają z prostej przyczyny - niedoboru gotówki. Tu i ówdzie słychać, że budowa budżetu na kolejny rok coraz bardziej się komplikuje i na następnych koszykarzy (a zwłaszcza renomowanych) po prostu nie ma środków. Bez klubu pozostaje jeszcze całkiem spora grupa doświadczonych i ogranych w Europie zawodników na pozycje 1 i 5, ale co z tego, skoro ogromne kontrakty mogą w każdej chwili zaproponować im odporne na kryzys kluby z Turcji czy Rosji.
Podobne bolączki dotyczą większości zespołów ligowej dwunastki. Wyjątkiem jest klub z Zielonej Góry, który dzięki wejściu możnego sponsora zmienił nazwę z Zastalu na Stelmet. Lubuski zespół zaimponował na rynku transferowym m.in. ściągnięciem Adama Łapety z Asseco Prokomu. Jeszcze bardziej spektakularne wzmocnienia to angaż amerykańskiego skrzydłowego Quintona Hosleya (ostatnio gwiazda włoskiej Serie A) i serbskiego środkowego Olivera Stevicia (kilka lat temu błyszczał w Śląsku Wrocław). Ku zaskoczeniu wszystkich, działaczom udało się też przedłużyć kontrakt z najlepszym strzelcem poprzedniego sezonu, Portorykańczykiem Walterem Hodge'em. Można już śmiało mówić, że poczynione w lecie ruchy czynią ze Stelmetu poważnego kandydata do gry w finale, a nawet detronizacji gdyńskiego mistrza.
W Zielonej Górze poza pieniędzmi widać też rosnący entuzjazm i zainteresowanie kibiców oraz determinację władz klubu. Taki sam splot sprzyjających okoliczności pozwolił dekadę temu w Sopocie zbudować zespół, który niebawem miał zająć mistrzowski tron. I to na długo.
Wyniki ostatnich sparingów
Asseco Prokom Gdynia - Polpharma Starogard Gdański 89:73 (32:9, 14:28, 18:13, 25:23)
Asseco Prokom Gdynia - Kotwica Kołobrzeg 83:81 (18:21, 15:15, 18:25, 21:11, dogrywka 11:9)
Start Gdynia - Kotwica Kołobrzeg 58:73 (25:12, 11:26, 9:14, 13:21)
Turniej w Koszalinie
Półfinał
Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 67:87 (11:19, 24:26, 17:20, 15:22)
O trzecie miejsce
Energa Czarni Słupsk - Turów Zgorzelec 60:66 (16:17, 8:25, 14:8, 22:16)
Finał
Trefl Sopot - AZS Koszalin AZS 91:82 (25:24, 27:21, 18:20, 21:17)
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?