Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psia niemoc w gdyńskiej policji. Sytuacja trwa od wielu miesięcy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Obryw, ulubieniec gdyńskich policjantów. Fot. Elżbieta Chylińska
Obryw, ulubieniec gdyńskich policjantów. Fot. Elżbieta Chylińska
Od wielu miesięcy nie można znaleźć w Gdyni miejsca, gdzie mogłyby stacjonować policyjne psy. Kolejne, możliwe lokalizacje dla czworonogów, po kolei były odrzucane przez specjalną komisję z gdańskiej Komendy ...

Od wielu miesięcy nie można znaleźć w Gdyni miejsca, gdzie mogłyby stacjonować policyjne psy. Kolejne, możliwe lokalizacje dla czworonogów, po kolei były odrzucane przez specjalną komisję z gdańskiej Komendy Wojewódzkiej Policji, bądź fachowców z Komendy Głównej Policji w Warszawie. Sytuacja powoduje, że obecnie na stanie gdyńskiej komendy znajdują się jedynie dwa psy służbowe. Jeden z nich - owczarek niemiecki "Obryw", wyspecjalizowany w wyszukiwaniu narkotyków, przebywa przez cały czas ze swoim instruktorem, a w nocy mieszka w domu policjanta. Drugi z psów jednak, tropiący na co dzień przestępców, z powodu braku miejsca stacjonuje w kojcach przy budynku Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, na Biskupiej Górce. Sytuacja ta nastręcza wielu trudności.

- Za każdym razem, gdy go u nas potrzebujemy, jego instruktor musi jechać do Gdańska, przywieźć zwierzaka do Gdyni, po zakończeniu akcji odwieźć z powrotem na Biskupią Górkę, a potem jeszcze raz pokonywać drogę z Gdańska do Gdyni - mówi mł. insp. Stanisław Gutowski, szef gdyńskiej policji. - Uff... nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że to bardzo czasochłonne i uciążliwe. Tracimy przy tym tak cenne pieniądze na paliwo. Ale cóż zrobić? Nie mamy wyboru.
Gutowski dodaje, że najchętniej widziałby na stanie kierowanej przez siebie jednostki więcej psów służbowych, bo - jak twierdzi - to broń bardzo skuteczna w walce z niebezpiecznymi przestępcami. Na razie jednak nie ma na to szans, bo nad gdyńską komendą w tej kwestii wisi fatum. Ale po kolei.

W pierwotnej wersji, planując "wcielenie do służby" w KMP Gdynia większej ilości psów, jako prawdopodobną lokalizację stacjonowania zwierząt brano pod uwagę schronisko dla czworonogów "Ciapkowo", nieopodal redłowskich lasów. Dobrze położone, cisza, spokój, psiaki na pewno miałyby tam dobrze. I gdy wszystko było już dopięte niemal na ostatni guzik, okazało się, że... takie rozwiązanie jest niemożliwe ze względów proceduralnych. W myśl przepisów bowiem psy muszą przebywać na terenie administrowanym przez policję, a "Ciapkowo" do takich nie należy. Koncepcja upadła. Planowano więc urządzić czworonogom legowisko przy ul. Polskiej, koło budynku wydziału ruchu drogowego gdyńskiej policji. Lokalizację zakwestionowała jednak komisja KWP. W pobliżu ul. Polskiej znajdują się bowiem tory - zwierzaki mógłby więc stresować nadmierny hałas. Dodatkowo zaś chemikalia przewożone przez tą przemysłową dzielnicę Gdyni zbytnio drażniłyby ich czuły węch. Znowu się nie udało. Wymyślono więc, że policyjne psy mogłyby mieszkać koło komisariatu w Chyloni, przy ul. Owsianej. Tutaj wydawało się, że nie ma żadnych przeciwwskazań. Ale nic podobnego. Psy lubią bowiem od czasu do czasu wyć i szczekać, dlatego do ówczesnego komendanta miejskiego gdyńskiej policji zaczęły napływać skargi od niezadowolonych, okolicznych mieszkańców. Stanowisko dla zwierzaków trzeba było zlikwidować. Nowego miejsca do dziś nie znaleziono.

Kiedy więc większa liczba psów mogłaby służyć w gdyńskiej policji?
- Być może stanie się to w przyszłym roku, albo za dwa lata, gdy będziemy rozbudowywać komisariat przy ul. Owsianej - mówi Gutowski. - Bardzo bym tego chciał. Pomyśleliśmy o specjalnych, dźwiękoszczelnych kojcach dla psów. Wtedy ujadanie nie przeszkadzałoby mieszkańcom. Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone, bo lokalizacja nie została dotychczas zaakceptowana przez komisję z komendy wojewódzkiej.
Jak na razie więc jedynym, typowo gdyńskim, policyjnym psem, jest "Obryw". Nic dziwnego więc, że to ulubieniec niemal całej, tutejszej Komendy Miejskiej Policji.

- Wszyscy funkcjonariusze darzą go szacunkiem i traktują nie jak zwierzaka, ale po prostu jak kolejnego policjanta, tyle że na czterech łapach, z futrem i przede wszystkim rewelacyjnym węchem - mówi st. sierż. Włodzimierz Maciejewski, opiekun zwierzaka - Tak samo, jak my, codziennie przychodzi do pracy. Ma nawet wszczepiony w kark specjalny identyfikator i swój kryptonim służbowy, który wpisywany jest w policyjne druki po dokonaniu przeszukań.

Przydatne czworonogi

W policji służą zazwyczaj owczarki niemieckie. Wykorzystuje się je zasadniczo do trzech celów: tropienia przestępców, poszukiwania narkotyków oraz do zabezpieczania imprez masowych, szczególnie meczów piłkarskich z udziałem pseudokibiców. Każde z tych zadań wymaga odrębnego szkolenia czworonoga. Nauka trwa średnio 4,5 miesiąca i odbywa się w licencjonowanym Centrum Szkolenia Przewodników i Psów. Psy odnajdujące narkotyki są bardzo łagodne. W trakcie szkolenia stopniowo zapoznaje się je z zapachami wszystkich rodzajów środków odurzających, a potem czworonogi odnajdywanie ich traktują jak zabawę, mniej więcej na takiej zasadzie, jak inne psy aportowanie. Szukają narkotyków na komendę przewodnika i tzw. rękę, czyli w miejscach, które wskazuje im policjant. Gdy poczują ich woń, drapią łapami w miejscu ich ukrycia.
Psy tropiące uczy się podejmowania tropu po zapachu ludzi i przedmiotów pozostawionych na miejscu przestępstwa. Gdy dogonią one uciekającego bandytę, jeśli ich opiekun wydał wcześniej odpowiednią komendę, potrafią skutecznie obezwładnić przestępcę. Psy wykorzystywane przez policjantów prewencji do zabezpieczania imprez masowych są bardzo agresywne. Ich przewodnicy trzymają je na smyczy i w kagańcach i spuszczają tylko w momencie awantur i bijatyk.

Demaskują przestępców

- CZERWIEC 2000 - W trakcie akcji gdańskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego w Koleczkowie pies szkolony do odnajdowania narkotyków odkrył w ziemiance przykrytej gruzem w Koleczkowie rekordową ilość 26 kilogramów doskonałej jakości amfetaminy, należącej prawdopodobnie do trójmiejskich, zorganizowanych grup przestępczych. Wartość narkotyku oszacowano na ponad 5 milionów złotych.

- WRZESIEŃ 2000 - Pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy do piwnicy, w której ukrywali się dwaj 16 i 17-letni mieszkańcy Słupska, sprawcy włamania do baru przy ul. Lutosławskiego.

- STYCZEŃ 2001 - Pies tropiący doprowadził policjantów do mieszkania sprawców włamania, którzy wynieśli ze sklepu komputerowego w Ustce sprzęt warty 8,5 tys. zł.

- CZERWIEC 2001 - Policyjny pies wywąchał w mieszkaniu przy ul. 10 Lutego w centrum Gdyni 9 kg haszyszu, 5,5 kg amfetaminy i 238 tabletek extasy.

- GRUDZIEŃ 2001 - Dzięki pomocy psa tropiącego udało się schwytać w Miastku mężczyzn, którzy pobili i okradli dozorcę miejscowego zakładu budowlanego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto