Projekt "Chylońska dla Ludzi" bez poparcia samorządowców? Radny nazwał część mieszkańców szkodnikami

- Sprawdzę, czy progi będzie można usunąć w ten sam sposób, jak zostały wybudowane, czyli za pomocą zgłoszenia takiego pomysłu do budżetu obywatelskiego - zapowiada. I podkreśla, że dzięki nowym zmianom w zasadach budżetu obywatelskiego nad inicjatywą mogą głosować wszyscy mieszkańcy Gdyni, nie tylko ci zameldowani w danej dzielnicy.

Policyjne statystyki wskazują, że wypadki drogowe i kolizje na ul. Chylońskiej nie należą do rzadkości. Tych pierwszych w ubiegłym roku było aż 56, siedem osób obniosło obrażenia. Tylko do końca kwietnia tego roku mundurowi naliczyli w tym miejscu 16 kolizji. W pamięci mieszkańców wciąż są m.in. tragiczne obrazy zmiażdżonego samochodu oraz związanej z tym śmierci trójki braci czy potrąconej 14-latki, która w stanie ciężkim trafiła do szpitala.

W ubiegłym roku społecznicy zaproponowali przeprowadzenie projektu uspokojenia i spowolnienie ruchu na ul. Chylońskiej, na odcinku od skrzyżowania z ul. Owsianą (przy supermarkecie Biedronka) do skrzyżowania z ul. Morską. Jego głównym założeniem był montaż progów zwalniających oraz organizacja przejść dla pieszych. W ramach budżetu obywatelskiego 2014 oparcie dla tego projektu wyraziło ponad 750 osób, projekt właśnie jest realizowany.

Świeżo po przejeździe samochodem przez moją dzielnicę, i po doznanym szoku, mam kilka słów do wszystkich państwa (celowo przez małe pe), którzy maczali palce w decyzji o położeniu betonowych zwalniaczy na ul. Chylońskiej: jesteście państwo szkodnikami! - napisał na facebooku Artur Dziambor, radny dzielnicy Cisowa. - Ciśnie się powiedzieć o was wiele więcej, ale niestety nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić wasze postępowanie. Chylońska to nie jest maleńka wewnętrzna dzielnicowa uliczka! Czekam, aż wpadniecie na pomysł położenia zwalniaczy na obwodnicy...

Tą wypowiedzią wywołał burzę wśród osób, które popierają pomysł uspokojenia ruchu na niebezpiecznej arterii. Społecznicy poczuli się obrażeni przez radnego. Głos w dyskusji zabrał nawet Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.