Prezydent Szczurek poparł startującego na senatora Bogdana Lisa

- Polska zrobiła olbrzymi skok cywilizacyjny po 90. roku, ale wciąż wiele jest do zrobienia - podkreślał. - Wiele spraw nie zostało załatwionych, bo dominujące ugrupowania nie dostrzegały w nich interesu wyborczego - dodał, przekonując, że tylko kandydaci niezależni gwarantują, że Senat będzie mógł dobrze kontrolować prace Sejmu.

25 kandydatów na senatorów zgłosiło się na Pomorzu

Bogdan Lis rozpoczął we wtorek serię spotkań przedwyborczych. Sygnatariusz Porozumień Sierpniowych ubiega się o mandat senatorski z okręgu kociewskiego (powiaty: gdański, starogardzki, tczewski). Zmierzy się tam z działaczem kociewskim Andrzejem Grzybem (PO), matką Jacka Kurskiego - Anną Kurską (PiS) oraz z Dariuszem Adamowiczem (PSL). Bogdan Lis kandyduje z listy komitetu wyborczego Obywatele do Senatu. Poparcia udzielił mu także SLD. Wczoraj swoje wsparcie wyrazili też prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oraz znany reportażysta i pianista Romuald Koperski.

Wszystko o wyborach parlamentarnych 2011

- Jeżeli Senat stanowi dziś powtórzenie Sejmu, to rodzi się uzasadnione pytanie o sens jego funkcjonowania - stwierdził Szczurek, jeden z samorządowców zaangażowanych w ruch Obywatele do Senatu. - Stąd nasza inicjatywa. Chcemy wykorzystać możliwości, jakie daje nowa ordynacja. Chcemy, by do izby wyższej weszły autorytety, indywidualności, osoby niezależne od partii politycznych. Senat widzimy jako izbę refleksji, która będzie dopełniała i kontrolowała działalność posłów.

Szczurek poparł Lisa, bo jak podkreśla, legendarny działacz Solidarności był dla niego wzorem. Doświadczenie kandydata podkreślał też Koperski.
- Bogdana znam od 30 lat i wiem, że to człowiek niezłomny - zaznaczał podróżnik dziennikarz.

Podczas wczorajszego spotkania Bogdan Lis odniósł się do niedawnych wypowiedzi Lecha Wałęsy i Janusza Śniadka. Obaj twierdzą, że dotychczasowy establishment nie wypełnił postanowień zawartych w Porozumieniach Sierpniowych.
- W demokracji nie rozwiąże się problemów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przemiany stworzyły nam swobodę działania. Wolność idzie w parze z odpowiedzialnością, a nie każdy po 1990 roku mógł ją udźwignąć - twierdzi Lis.