Fiat uno, wyjeżdżający wczoraj ok. godz. 14 z ul. Świętojańskiej na ul. Władysława IV w stronę Gdańska prawdopodobnie zlekceważył znak stopu i wpadł prosto pod koła autobusu ZKM, kursującego do Rumi.
Samochodem osobowym jechała rodzina: dwie osoby dorosłe z trójką dzieci w wieku 13, 8 i 2 lat. Cała piątka została przewieziona do szpitala. Pasażerom, ani kierowcy autobusu nic się nie stało.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce zdarzenia, sytuacja wyglądała dramatycznie. Samochód osobowy był bardzo zniszczony. Na szczęście, ludzie nim jadący nie odnieśli poważniejszych obrażeń - mówi Grzegorz Andrzejewski, lekarz karetki z Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni. - Wszyscy jednak zostali przewiezieni do szpitala, gdzie przeprowadzone będą dokładniejsze badania.
Do wypadku została wezwana także straż pożarna.
- Kierowca samochodu osobowego uwięziony był w pojeździe. Aby wydostać go z auta, trzeba było rozcinać karoserię - twierdzi mł. aspirant Arkadiusz Ludwikowski ze Straży Pożarnej w Gdyni.
Kierujący samochodem 39-letni Marian W., który doznał urazu łuku brwiowego został przewieziony do Szpitala Miejskiego. Jego żona wraz z dziećmi trafiły do szpitala w Redłowie. Tam dzieci zostały poddane dokładniejszym badaniom, jednak nic nie wskazuje na to, aby doznały poważniejszych obrażeń.
- Według wstępnych ustaleń wypadek nastąpił z winy 39-letniego Mariana W., który zlekceważył znak stopu i próbował wymusić pierwszeństwo przejazdu. Kierowcy obu pojazdów zostali poddani badaniu na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Obaj byli trzeźwi - twierdzi sierż. szt. Jarosław Wołocznik, oficer dyżurny KMP w Gdyni. - Przez około godzinę ruch drogowy w rejonie skrzyżowania był zablokowany.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?