- Nasza niska skuteczność to efekt braku sił i odpowiedniego przygotowania fizycznego. Zespół nie jest gotowy, aby walczyć na dwóch frontach. Poza tym gramy praktycznie bez nominalnego centra – narzekał przed spotkaniem trener Dariusz Raczyński. Opiekun Lotosu miał na myśli oczywiście rywalizację w Eurolidze i FGE. W tych pierwszych rozgrywkach gdynianki straciły nie tylko szansę na awans, ale i również kosztowało to ich znaczny ubytek sił. Wszystkiemu winne długie podróże i niespodziewane zawirowania na lotniskach. Tak przemęczony team przystąpił do starcia z Liderem Pruszków i w efekcie przegrał 63:69.
W poniedziałek z kolei mistrzynie Polski czekała kolejna batalia. Tym razem do Gdyni przyjechał łódzki Widzew. Widać, że niedzielna porażka, a także fakt rewanżu na oponentkach za porażkę z pierwszej rundy podziałała na team Raczyńskiego jak płachta na byka. Spotkanie otworzyła celną trojką Daria Mieloszyńska. Po chwili tym samym odpowiedziała Swanier i to dwukrotnie. Była to już trzecia trójka gospodyń, podczas gdy w niedzielę gdynianki ani razu nie znalazły drogi do kosza zza linii 6,75. Lotos w 3. minucie prowadził 12:0! Gdynianki nie zwalniały, a ich przewaga rosła w oczach. Pierwsza kwarta zakończyła się jednak wynikiem 24:12 na korzyść gdyńskiego zespołu.
Wysokie prowadzenie Lotosu mogło okazać się dość złudne, gdyż team Raczyńskiego popełniał wiele prostych strat. W drugiej kwarcie gospodynie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie, ale rywalki nieco zmniejszyły dystans. Do przerwy mistrzynie Polski prowadziły 40:33.
Po przerwie rozpoczął się najlepszy okres gry gdynianek, które dzięki runowi 9:0 odjechały przeciwniczkom na 16 punktów. Bardzo dobrze na parkiecie spisywały się Amerykanki w barwach Lotosu: Swanier i Wright. Naketia miała stuprocentową skuteczność za trzy. Wright większość swojego dorobku uzyskała z gry. Jednak skuteczniejsza od niej była Marta Jujka. Ta trafiła 5 na 6 oddanych rzutów za dwa. A skoro wychodziło, to podopieczne trenera Raczyńskiego zwiększały przewagę. W 26. minucie na tablicy widniał wynik 57:37. Swoje oczka dorzuciły również Mieloszyńska i Irvin, a przed czwartą kwartą było 69:49.
Tak wysokiej przewagi gdynianki nie mogły już stracić. Ambitne gdynianki do końca grały jednak o jak najwyższe zwycięstwo, aby godnie pożegnać się ze swoimi fanami i odkuć się ze ostatnie nieudane występy. Za taką postawę Lotosowi na pewno należą się brawa. Ostatecznie mistrzynie Polski wygrały 91:64 i mogą w spokoju przygotowywać się do świątecznego wypoczynku...
Lotos Gdynia - Widzew Łódź 91:64 (24:12, 16:21, 29:16, 22:15)
Lotos: Ketia Swanier 18, Monica Wright 17, Marta Jujka 14, Daria Mieloszyńska 12, Olivia Tomiałowicz 7, Milka Bjelica 6, Sandora Irvin 6, Elina Babkina 6, Magdalena Ziętara 5, Małgorzata Misiuk 0, Claudia Sosnowska 0.
Widzew: Joanna Górzyńska-Szymczak 16, Anna Tondel 15, Olga Żytomirska 12 (10 zb), Małgorzata Chomicka 8, Katarzyna Kenig 7, Justyna Okulska 4, Aleksandra Pawlak 2, Kamila Trojanowska 0.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?