Matizol Lider nie postawił biało-żółto-niebieskim trudnych warunków, mimo że w Pruszkowie zdołał urwać jedno zwycięstwo. - To nasza wina. Bo to nie Lider zagrał świetne spotkanie, tylko my rozegraliśmy bardzo słabe zawody i stąd porażka - mówił po drugim spotkaniu Maciej Schwarz, generalny menedżer klubu.
Gdynianki zdobyły na wyjeździe tylko 55 punktów, a przecież ich średnia w Ford Germaz Ekstraklasie jest aż o 25 "oczek" wyższa.
Zawodniczki hiszpańskiego szkoleniowca w pełni wykorzystały przewagę parkietu. Ani w pierwszym starciu, ani też w bitwie numer trzy koszykarki Adama Prabuckiego niewiele miały do powiedzenia. Bo w obu potyczkach biało-żółto-niebieskim doskonale udało się zbilansować grę między obroną a atakiem. W kluczowych elementach gdynianki wypadły znakomicie, co dobrze rokuje przed półfinałową serią.
Lotos Gdynia - Matizol Lider Pruszków - opis meczu
- Generalnie Lider to bardzo niewygodny przeciwnik. Nie chcieliśmy na niego trafić, ale niestety tak wyszło. Mieliśmy nadzieję, że zmierzymy się z zespołem z Gorzowa Wielkopolskiego, który bardziej nam pasował. Pruszkowianki są bowiem bardzo doświadczone i potrafią postawić opór - powiedział Mieczysław Krawczyk, prezes Lotosu.
Niestety, na tym etapie przewaga parkietu będzie należała do polkowiczanek, które zajęły drugie miejsce po rundzie zasadniczej. To zła wiadomość dla gdynianek. W tym sezonie Pomarańczowe przegrały dotąd tylko jeden mecz u siebie. Co ciekawe, właśnie z Lotosem. - Jeżeli chodzi o skład, to CCC jest od nas mocniejsze. Ale my się nie położymy na parkiecie. Dodatkowo mobilizacją dla zawodniczek będzie bonus finansowy za awans do finału - wyjawił Krawczyk.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?