Nie będzie żył wodnych pod blokami na Karwinach

Tego jeszcze w Gdyni nie było. Zarządcy Spółdzielni Mieszkaniowej ,Karwiny" w porozumieniu z naukowcami z Politechniki Gdańskiej chcą zneutralizować przepływające pod tą dzielnicą żyły i cieki wodne.

- Podjęliśmy już rozmowy z pracownikami uczelni - mówi Teofil Grydyk, członek Rady Nadzorczej spółdzielni, mieszkaniec Karwin III. - Prace, mimo że kosztowne, są możliwe do przeprowadzenia. Problem dotyczy głównie Karwin III. Zdarza się tam nawet, że w efekcie niewłaściwego odwodnienia terenu, woda wypływa spod ziemi. To zagrożenie dla naszego majątku.
Koszty akcji neutralizowania cieków wodnych sięgnąć mogą nawet kwoty 2 mln zł. Spółdzielnię jednak stać na taki wydatek.
- Z ostatnio sporządzanego bilansu wynika, że jesteśmy 7 mln zł na plusie - mówi Jerzy Bucholc, przewodniczący Rady Nadzorczej SM "Karwiny".
Żyły i cieki wodne to problem nie tylko Karwin. Według badań radiestetów występują także m. in. na Witominie, w Małym Kacku, Orłowie i na Obłużu.
Mieszkańcom Karwin zneutralizowanie żył może wyjść tylko na dobre, bo osoby mieszkające na żyłach i podziemnych ciekach wodnych, zdaniem radiestetów, często są zbyt nerwowe i przemęczone.
Dodatkowo, wybijające spod ziemi źródła stanowią poważne zagrożenie dla budynków. Potwierdzeniem tego może być sytuacja, która w tym roku kilka razy powtórzyła się przy ul. Góralskiej w Małym Kacku. Wypływająca spod ziemi woda podmyła jedną z posesji i zalała pomieszczenia gospodarcze.
To nie pierwsza podobna decyzja władz Spółdzielni Mieszkaniowej ,Karwiny". Spółdzielcy z tej dzielnicy znani są z odważnych pomysłów.
Ostatnio, jako pierwsi w Gdyni zdecydowali m. in., że odkupią od miasta grunty, na których stoją budynki spółdzielni.