Ostatnia porażka piłkarzy Arki z Dolcanem Ząbki 0:2, a w efekcie spadek z 3 na 4 miejsce w tabeli I ligi, ciągle są rozpatrywane w gdyńskim klubie. Ta przegrana na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu odebrana została jako istotna strata szans w walce o awans do ekstraklasy. Bo niby Arka ciągle jest w grze o ten awans, ale ten cel jednak się oddalił.
Sikory broni bilans dokonań w tym sezonie. Na 36 ligowych i pucharowych spotkań Arka 17 wygrała, 10 zremisowała i 9 przegrała. Ma dodatni bilans bramkowy - 58:40. Żółto-niebiescy dotarli też do półfinału Pucharu Polski. Aby jednak Sikorze wystawić laurkę, potrzebny byłby awans do ekstraklasy. A ten właśnie zaczął się oddalać.
- Analizujemy sytuację, szukamy szans na awans. Rozważamy różne warianty, które mogą nam pomóc w osiągnięciu tego najważniejszego w tym sezonie celu - dość enigmatycznie mówił nam wczoraj rano dyrektor sportowy Arki Czesław Boguszewicz.
- Docierają tu do mnie różne sygnały z Gdyni, ale oficjalnie nikt z klubu nie dzwonił - powiedział nam Sikora, którego telefonicznie złapaliśmy w Hamburgu. - Czy jestem zaskoczony, czy czuję się zagrożony, czy wręcz już zwolniony? Wie pan, jak jest z trenerami. Już w momencie zatrudnienia powinni się liczyć ze zwolnieniem. Taki zawód. Pracuję cały czas z drużyną nad poprawą stylu gry, nad tym, aby była ona ofensywna i cieszyła kibiców oraz samych piłkarzy. Efekty nie przychodzą od razu.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?