Rok temu przygodę z Pucharem Polski Lechia zakończyła właśnie na półfinale. Wówczas biało-zieloni przegrali w dwumeczu z Jagiellonią Białystok, którą w tym sezonie wyeliminowali w ćwierćfinale. W decydującej rozgrywce o puchar oprócz gdańszczan została: Legia, Lech i Podbeskidzie. Ten pierwszy zespół stanie na drodze Lechii.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 0:0
Stołeczny zespół przeżywa ostatnio problemy natury sportowej. Legionistom nie idzie w lidze, podopieczni Macieja Skorży ponieśli trzy porażki z rzędu i mają na koncie najwięcej - 9, po Cracovii przegranych w lidze. Mówi się, że posada Skorży wisi na włosku. Co ciekawe w kuluarach przewija się nazwisko Henryka Kasperczaka jako jego ewentualnego następcy. Fakty są jednak takie, że Legia nie straciła jeszcze przecież szans na grę w europejskich pucharach. Jest w półfinale krajowego pucharu, a w lidze z identycznym dorobkiem punktowym, co Lechia zajmuje czwartą lokatę.
Prawdziwym testem dla Maciej Skorży ma być środowy mecz z Lechią, a następnie ligowy z Zagłębiem. Jeśli oba spotkania wygra ma szansę zachować posadę. Gołym okiem widać, że w Legii brakuje przywódcy nie tylko na boisku, ale przede wszystkim w szatni. A bez tego ciężko myśleć o korzystnych wynikach, w sytuacji gdy nie ma drużyny, a jest tylko zlepek indywidualności.
Zgoła odmienne nastroje panują przy Traugutta. Lechia zajmuje wysokie miejsce w lidze, bardzo dobrze poczyna sobie w Pucharze Polski i w Gdańsku coraz głośniej mówi się o Europie. Humory gdańszczanom nieco zmącił remis w meczu z GKS-em Bełchatów. Z jednej strony biało-zieloni przełamali niechlubną passę porażek z „Brunatnymi”, a z drugiej zwycięstwo pozwoliłoby podopiecznym Tomasza Kafarskiego awansować na pozycję wicelidera. W drugiej połowie Lechia stworzyła kilka klarownych sytuacji, ale brakowało wykończenia.
„Byliśmy lepszym zespołem. Do pełni szczęścia zabrakło nam tylko gola.”, „Powinniśmy zdobyć trzy punkty” - zgodnym chórem mówili piłkarze po piątkowym meczu. - Przełamaliśmy niechlubną passę meczów z drużyną z Bełchatowa, ale szkoda, że ugraliśmy tylko jeden punkt - dodał z kolei trener Kafarski. Żałujemy tych straconych punktów, bo mogliśmy usadowić się w czubie tabeli. W środę gramy pucharowy mecz z Legią i mam nadzieję, że wygramy.
Lechiści do pojedynku z warszawianami podchodzą z wiarą w swoje umiejętności, ale też zdają sobie sprawę ze skali trudności. Legia, po ostatnich słabych występach, będzie chciała się odkuć w Gdańsku. Poza tym w pamięci „Stołecznych” wciąż siedzi mecz z rudny jesiennej, kiedy to gdańszczanie wygrali na boisku rywali aż 3:0. Wynik ten pokazuje, że z Legią można wygrać, zresztą udowodnił to już nie jeden zespół w ekstraklasie. Bramki dla gdańszczan zdobywali wówczas kolejno: Buval, Wołąkiewicz i Nowak. Tego drugiego, jak wiemy, w Gdańsku już nie ma. Jest za to Paweł Nowak. - My za dużo rozpatrujemy z kim gramy. Powinni skupić się na sobie. Mecz z Legią na pewno nie będzie należał do łatwych. W tym sezonie udowodniliśmy jednak, że tego rywala da się pokonać - przekonuje pomocnik Lechii.
W środowym spotkaniu Tomasz Kafarski nie będzie mógł skorzystać z usług Łukasza Surmy. Kapitan biało-zielonych pauzuje bowiem za kartki. Z kolei Maciej Skorża przy ustalaniu pierwszej „11” nie weźmie pod uwagę Jakuba Wawrzyniaka. Do treningów powrócili natomiast: Dickson Choto oraz Tomasz Kiełbowicz.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa, 1. mecz półfinału Pucharu Polski, środa godz. 18.30. Bezpośrednią transmisję z tego meczu przeprowadzi stacja TVN Turbo. Relacja live na łamach naszego serwisu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?